Architektura ogrodów to stosunkowo nowa branża albo i dziedzina sztuki, bo w tych kategoriach także można oceniać.
- W ludziach obudziła się chęć do czegoś pięknego, także przed domem. Tych szans nie było przez lata, gdy budownictwo przemysłowe zatrzymało niejako pomysłowość ludzi, indywidualność. Dziś już jest inaczej. Czy to przez blokiem mieszkalnym, czy przed własnym domem z ogródkiem - mówi Leszek Kopiczyński z Nowego Miasta Lubawskiego, działający w branży ogrodowej, urządzający miejsca relaksu i wypoczynku.
Ludzie zaczęli wyjeżdżać, zwiedzać Europę, czy też najzwyczajniej pracować przy zbiorze winogron, spoglądali z zazdrością i wracali z planem. Już zauważyli, że sąsiad ma ładnie urządzony ogród, więc on tak samo.
- Nie da się zaprojektować takiego samego ogrodu. Z prostej przyczyny, jesteśmy inni. Tu nie liczy się tylko ile krzewów, ale w jakim miejscu, ile kwiatów, ale ich barwa, przede wszystkim osobowość mieszkańca - dodaje.
Wymagania są rozmaite. Niagara? Czemu nie. Oczko wodne, sporych rozmiarów, w środku wyspa, na wyspie altanka, mostek i dookoła płynie woda w czterech kolorach: Granatowym czerwonym, zielonym i żółtym. Laserowe urządzenie. Taki kaprys, oczywiście do wykonania.
- Mnie osobiście cieszy, że nie tylko w mieście mieszkańcy domków jednorodzinnych zrezygnowali z pietruszki i ziemniaków na froncie, ale i na wsi widać chęć uporządkowania obejścia. Muszę jednak zawsze przekonywać, żeby byli oryginalni w swych propozycjach, a nie jak sąsiedzi - mówi Leszek Kopiczyński.