Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamieszania wokół SKOK-u Kujawiak ciąg dalszy

adam willma [email protected] tel. 56 61 999 24
sxc.hu
Po ostatniej decyzji sądu nie wiadomo kto rządzi w Kasie.

Przypomnijmy - zawrzało w Kujawiaku wiosną, kiedy to sprawą zajęła się prokuratura, a do siedziby Kasy wkroczyli funkcjonariusze CBŚ, zabezpieczając dane z komputerów.

Ugody i balony

Wszystko za sprawą doniesienia, które w lutym złożyła Kasa Krajowa z Sopotu. W efekcie 29 sierpnia zarząd krajówki podjął uchwałę o zawieszeniu działalności Kujawiaka. Powołał jednocześnie zarządcę komisarycznego - Macieja Kuranta.

Przeczytaj także:Oszczędności w SKOK Kujawiak trzyma 25 tysięcy ludzi. Czy pieniądze są bezpieczne?

Zawieszony został zarówno prezes Leszek Wójcik, jak i członek zarządu Jerzy Kotuła. Zdaniem Kasy z Sopotu obaj panowie rażąco naruszyli prawo. Zawieszenia miało jedynie poprzedzić ich odwołanie, o co krajówka wnioskowała do rady nadzorczej.

Kasa z Sopotu wytoczyła argumenty dużego kalibru - jej zdaniem zaistniał "stan groźby zaprzestania spłacania długów przez SKOK, spowodowany rażącymi nieprawidłowościami". Te nieprawidłowości to głównie o udzielanie pożyczek bez odpowiedniej oceny możliwości kredytobiorców.

Liczby podawane w dokumencie działają na wyobraźnię - według lustratorów z Sopotu w czerwcu bieżącego roku udział pożyczek przeterminowanych w portfelu Kujawiaka wynosił 74 procent.
Nagminne - zdaniem sopockiego zarządu SKOK - było udzielanie przez SKOK Kujawiak pożyczek balonowych, to znaczy takich, którymi dłużnik spłacał wcześniejsze zobowiązania. Krajówka zarzuca też kolegom z Włocławka zawieranie ugód z niewiarygodnymi dłużnikami: "Wierzytelności z tytułu pożyczek i kredytów, których prawdopodobieństwo wyegzekwowania jest znikome, wynosi nie mniej niż 16 milionów" - czytamy w uzasadnieniu uchwały.

Bardzo szybko wzrastał też poziom należności przeterminowanych. O ile w 2008 roku wynosił on 17,7 mln, to już w 2010 - 54,7 mln. Co gorsza, wartości odpisów miały być regularnie zaniżane w sprawozdaniach finansowych. W 2006 roku - aż o 6 milionów złotych.

Według nadzorców z Sopotu władze "Kujawiaka" nie tylko nie dostosowały się do zaleceń polustracyjnych, ale coraz bardziej pogrążały Kasę.

Gromy spadły przede wszystkim na prezesa Wójcika, który "w wielu przypadkach podejmował decyzję jednoosobowo, w tym - pomimo negatywnej decyzji wydanej przez komisję kredytową". Kontrolerzy stwierdzili, że pożyczki i kredyty udzielane były osobom, które nie posiadały dochodów lub majątku mogącego zabezpieczyć odzyskanie wierzytelności. Poziom ugód przeterminowanych wzrósł do 92,4 proc.

Odruchowa pieczątka

Wbrew oczekiwaniu Sopotu rada nadzorcza Kujawiaka nie odwołała zarządu, powołała natomiast "biegłego sądowego" - Bogdana Małeckiego z Poznania. Według jego ekspertyzy nie ma podstaw do wprowadzenia zarządu komisarycznego we włocławskiej Kasie.

Sopot odpowiedział na to żądaniem natychmiastowej realizacji uchwały Kasy Krajowej argumentując, że Kujawiak nie może traktować ekspertyzy Małeckiego jako "biegłego sądowego", bo nie została ona wykonana na zlecenie sądu.

beta.pomorska.pl w zupełnie nowej odsłonie. Czekamy na opinie

Włocławek zbywał pisma z krajówki milczeniem. Małecki natomiast złożył prezesowi sądu w Poznaniu "szczere wyrazy ubolewania" w sprawie nieuprawnionego posłużenia się pieczęcią biegłego. Stwierdził, że pieczątkę przystawił odruchowo.

Według Kasy Krajowej opinia Małeckiego nie została opracowana w oparciu o dokumenty źródłowe, nie spełnia też wymogów przepisów z zakresu rachunkowości. Podczas przesłuchania Małecki stwierdził, że wyłącznie na postawie ustnych wyjaśnień przyjął, że "udzielone kredyty mają pełne zabezpieczenie w majątku kasy".

W 2010 roku Kujawiak zlecił kontrolę biegłej rewident Katarzynie Walewskiej (która już w poprzednich latach wykazywała negatywne zjawiska w Kujawiaku). Miała ona wyjaśnić, czy sprawozdanie jest zgodne z przepisami. W czerwcu tego roku umowę z Walewską jednak zerwano ze względu na "niemożność przygotowania dokumentów w odpowiednim czasie". Jednocześnie kontrolę zlecono innej firmie z Poznania. Audyt tej ostatniej wykazał między innymi stratę bilansową za 2010 rok w wysokości 1,3 miliona złotych. W ocenie audytora odpisy powinny być zmniejszone o co najmniej 6 milionów - podnosi Kasa Krajowa

Nieoczekiwana zmiana miejsc

Tymczasem, Leszek Wójcik, Jerzy Kotuła i Krzysztof Słoboda (przewodniczący rady nadzorczej) wnieśli do sądu powództwo "o ustalenie nieważności uchwały" w części dotyczącej zawieszenia zarządu i ustanowienia zarządcy komisarycznego. Panowie argumentowali, że niesłusznie użyty został najbardziej drastyczny środek nadzoru, który "został wprowadzony nie w celu naprawy nieprawidłowości, lecz w celu wymiany władz na uległe wobec Kasy Krajowej. Twierdzili, że zarządca będzie dążył do przyłączenia SKOK Kujawiak do innej kasy. Posłużyli się przy tym opiniami Bogdana Majewskiego i Małgorzaty Poprawskiej.

Ku zaskoczeniu władz w Sopocie sąd przychylił się do argumentacji zarządu z Włocławka. Gabinet prezesa nadal zajmuje więc Leszek Wójcik.

Ale czy on rządzi SKOK-iem?

Według Andrzeja Dunaj-skiego, rzecznika prasowego Kasy Krajowej, na pewno nie: - Postanowienie Sądu Okręgowego we Włocławku nie jest prawomocne. Natomiast z dniem 31 sierpnia w Krajowym Rejestrze Sądowym wykreślone zostały dotychczasowe władze. Zgodnie z aktualnym wpisem, jedynym upraw nionym do reprezentowania SKOK jest zarządca komisaryczny.

- Ale zarządcy w Kujawiaku nie ma.
- My działamy tylko zgodnie z prawem.
Leszek Wójcik uważa, że to on rządzi SKOK-iem.
- Kto rządzi? Najlepiej sprawdzić empirycznie. W ten sposób zobaczy pan, że ja cały czas zajmuję to miejsce. Sąd udzielił Kasie Krajowej wykładni. Jeśli Kasa Krajowa nadal chce działać nielegalnie, to niech to robi. Ja widzę w tym brak zdrowego rozsądku i dobrej woli.

Zaczną przesłuchiwać

Tymczasem w Prokuraturze Okręgowej sprawa Kujawiaka pół roku od wszczęcia nadal jest w powijakach. - Kompletowaliśmy do tej pory dokumentację, której jest bardzo dużo.

W przyszłym tygodniu rozpoczniemy przesłuchiwanie świadków. Podobne postępowanie we Wrocławiu trwało równie długo.

///
24 grudnia 2012 policja umorzyła postępowanie w sprawie nadużycia zaufania w obrocie gospodarczym w latach 2003-2010 przez zarząd SKO Kujawiak we Włocławku (296/1 kk). Prokuratur zatwierdził to umorzenie, stwierdzając że w działaniu zarządu brak znamion cech przestępstwa, ponieważ nie doszło do powstania konkretnej szkody majątkowej.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska