Tak zdecydował przewodniczący Gminnej Komisji Wyborczej w Lubiczu.
- Na moje polecenie plakaty zostały usunięte - przyznaje Andrzej Hercka. - Zawieszone były na parkingu przy lokalu wyborczym. To było bezpośrednie sąsiedztwo, a tego przepisy zakazują. Uważam, że była to słuszna interpretacja. Nie może być tak, że w bezpośrednim sąsiedztwie lokalu wyborczego znajdują się materiały wyborcze, które sugerują wyborcom, jak mają głosować.
Z tym nie zgadza się jeden z kandydatów do rady powiatu toruńskiego, którego materiały wyborcze rano zostały zdjęte ze słupów sąsiadujących ze szkołą w Złotorii.
- Mam decyzję wójta gminy Lubicz, że mogłem zawiesić swoje plakaty w pasie drogowym przy drogach gminnych - mówi kandydat na radnego powiatowego. - Materiały te umieściłem na słupach kilka dni temu, a dziś rano zniknęły z ul. Szkolnej w Złotorii. Kontaktowałem się w tej sprawie z Państwową Komisją Wyborczą w Warszawie i usłyszałem, że nikt nie ma prawa zdejmować moich materiałów wyborczych. W świetle prawa jest to przestępstwo, dlatego zgłosiłem sprawę na policję.
- Jak wynika z przepisów ordynacji wyborczej zabroniona jest agitacja na terenie lokalu wyborczego, czyli wewnątrz lub na zewnątrz - wyjaśnia Andrzej Walenta, komisarz wyborczy w Toruniu. - Przy ulicach sąsiadujących z lokalem wyborczym takie materiały wyborcze już mogą być. Wydaje się, że w tym przypadku ściągnięte materiały miały prawo wisieć.
Zwrot w tej sprawie nastąpił dziś w godzinach popołudniowych.
- Na polecenie wiceprzewodniczącej gminnej komisji wyborczej w Lubiczu i Państwowej Komisji Wyborczej zdjęte materiały zostały z powrotem zamieszczone na swoim miejscu. Jestem tym usatysfakcjonowany.
Również w Łysomicach przedstawiciel komisji wyborczej usunęli część materiałów wyborczych, które były zawieszone w bezpośrednim położeniu lokalu wyborczego.
- W tym przypadku, jak mnie informowano, materiały były zawieszone na granicy lokalu wyborczego i wydaje się, że słusznie zostały zdjęte - dodaje komisarz Andrzej Walenta.