https://www.youtube.com/watch?v==pgqZtXYNlIc
"Skóry wyprawione: lisy rude, koty, nutrie i inne". Ogłoszenie takiej treści znaleźć można w Gazecie Reklamowej Powiatu Biłgorajskiego.
Można kupić skóry z lisów, nutrii i kotów. Jakie koty? A różne: czarne, rude, bure. Tyle że na futro potrzeba z 10 skórek.
Mężczyzna chętnie opowiada o swoim biznesie. Zachwala kocie skórki, które "są bardzo dobre i zdrowe". Kosztują jedyne 50 zł. - Ludzie na krzyż, korzonki i kręgosłup biorą. Ale futerko też widziałem.
Zachwyca się też kocim mięsem, które - jak twierdzi - jest bardzo zdrowe i świetnie nadaje się na kiełbasę.
Skąd bierze koty? Zapewnia, że na ulicy ich nie łapie, bo "jest ochrona zwierząt". - Świeże mam koty, z własnej hodowli - opowiada.
Dziennikarze Dziennika Wschodniego zdecydowali się na transakcję. Mężczyzna nie chciał się spotykać u siebie, zaproponował centrum Biłgoraja. "Biznesmen" zanim rozpoczął transakcję, upewnił się jeszcze, że nie ma do czynienia z dziennikarzem, bo "media już się nim interesują". Miał ze sobą dwie skórki: małą za 35 zł i dużą za 50 zł. Dziennikarz kupił małą, biało-rudą. Jest puszysta, nie ma wątpliwości, że pochodzi z kota. Są w niej niewielkie dziurki, prawdopodobnie ślady po śrucie. - Trochę jestem myśliwym, trochę poluję. Koty biorę takie, co po polach biegają - tłumaczył tym razem.
O hodowli kotów "na skórki" powiadomiona została organizacja obrony zwierząt i Straż dla Zwierząt. Wszyscy byli zszokowani. - Tyle lat zajmuję się zwierzętami, a z tak wstrząsającym procederem się nie spotkałam - mówi Halina Kowalska-Pyłka, prezes stowarzyszenia lubelski "Animals". - Tam musi natychmiast wejść policja. Składam zawiadomienie.
- To najgorsze bestialstwo! - oburza się Zdzisław Małysz, komendant Straży dla Zwierząt. - Zabijanie kotów w celu pozyskiwania skór jest zabronione. Natychmiast zawiadamiamy prokuraturę.
"Koci biznesmen" uważa tymczasem, że jego działalność jest legalna. Innego zdania są obrońcy zwierząt. - Koty to zwierzęta domowe, towarzyszące człowiekowi. Takich zwierząt nie można zabijać bez uzasadnienia, mówi o tym ustawa o ochronie zwierząt - tłumaczy Aniela Roehr, wiceprezes Stowarzyszenia Obrońców Zwierząt ARKA. - Za to grozi do roku więzienia, a jeśli zwierzę zostało zabite ze szczególnym okrucieństwem - do dwóch lat.