9 lutego Sejm zajmie się programem 500+. Mateusz Morawiecki, najbogatszy wśród ministrów nowego rządu, a prywatnie ojciec czwórki dzieci, już zapowiedział, że on tych pieniędzy nie weźmie. Apeluje, by inni, którzy zarabiają więcej niż przeciętny Kowalski, też nie brali.
- Nie znam wielodzietnej rodziny, która by tych pieniędzy nie potrzebowała - twierdzi Maciej Eckardt,samorządowiec i były wicemarszałek województwa, ojciec trojaczków, z których dwoje otrzyma po 500 zł. Takie deklaracje, jak wicepremiera, są fałszywe. Łatwo je składać osobom z milionami na koncie. My weźmiemy pieniądze, skoro rząd chce nam je dać i nie widzę w tym niczego niestosownego. Podzielimy je na całą trójkę. Możliwości jest wiele, bo i potrzeb sporo. Skonsultowaliśmy z żoną, że można z tych pieniędzy opłacać przedszkole, zajęcia dodatkowe czy bieżące wydatki.
Radosław Januszewski, wójt Kęsowa ma dzieci w wieku 2, 4 i 6 lat. Jego żona nie pracuje. - Nie czuję się bogaczem, ale biedny też nie jestem. Są przepisy regulujące świadczenie 500 plus. Posłowie nie powinni apelować o to, żeby brać czy nie brać pieniędzy, a wprowadzić jasne przepisy o kryteriach dochodowych. Takie apele tylko dzielą społeczeństwo i na lepsze i gorsze.
Krzysztof Kukucki, przewodniczący klubu radnych SLD w Radzie Miasta we Włocławku, ojciec trójki pociech. - Oczywiście, że skorzystam z przysługującego mi prawa. To w końcu pieniądze moich dzieci. Żałuję, że tylko dwoje z nich dostanie, a trzecie nie. Przykre, że samotne matki z jednym dzieckiem, często w trudnej sytuacji finansowej, pomocy będą pozbawione. Apel wicepremiera uważam za niepoważny.
Paweł Kranc,_ właściciel Agencji Marketingowej „Green House” _w Bydgoszczy ma dwie córki: 4-letnią Mariannę i 7-letnią Antoninę. - Jestem przedsiębiorcą i cieszę się, że pieniądze z moich podatków idą na fajny cel. 500 zł na dziecko to dobry pomysł. Nam też się przyda. Zamierzam odkładać je na przyszłą edukację dzieci. Rocznie dostaniemy 6 tys. zł, a gdy pomnoży się to przez lata, naprawdę uzbiera się niezła sumka.
Marcin Barczykowski,wójt gminy Dąbrowa, ojciec trojga dzieci. - Nie rozumiem postulatu rządu, który daje 500 zł i apeluje, żeby nie brać. Moje dzieci są w takim wieku, że ich potrzeby są coraz większe. Mam pięcioosobową rodzinę na utrzymaniu, żona nie pracuje. Dlaczego miałbym zrezygnować?
