Wcześniej samorządowcy drżeli, że "Kaszubska marszruta" nie tylko dalece przekroczy zaplanowane na ten cel fundusze, ale też nie pozwoli na realizację innych zadań. Kosztorysy były takie, że włos jeżył się na głowie i trzeba było przykrawać plany do realiów.
- Ale te kosztorysy były chyba gdańskie, a nie chojnickie - z przekąsem komentuje wójt Zbigniew Szczepański, który w tej sytuacji oczywiście ma chrapkę na zwiększenie zakresu prac o pominięte odcinki.
- Poprosimy marszałka o zwiększenie zakresu - zapowiada wójt. Okazję ma już dziś, bo marszałek Mieczysław Struk będzie gościł w Chojnicach i rozmawiał z samorządowcami.
A co się marzy samorządowcom z gminy Chojnice? Chcieliby wykonać ścieżkę rowerową ze Swornegaci do Drzewicza. Liczą na zastrzyk z Lokalnej Grupy Działania "Sandry Brdy" - w wysokości pół miliona złotych i ewentualnie mogliby zaciągnąć pożyczkę w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska - ok. 2 mln zł. Jeśli dodać do tego oszczędzone złotówki, to możliwe byłoby oddanie tego fragmentu do marca 2014 r.
Tak samo kuszące jest zrobienie odcinka Klawkowo - zjazd na Mylof. To nie tylko malownicza trasa, ale także szansa dla turystów na postój w Mylofie i dobrą kuchnię. Wyśmienitego pstrąga chwalą sobie chojniczanie, którzy często śmigają autem właśnie tam. Jak powstanie ścieżka rowerowa, będą mogli zostawić auto w garażu...
Wstępnie w urzędzie zakładają, że na ten cel będzie potrzeba ze 3 mln zł. Wystarczy z tego, co zaoszczędzono w przetargach...I jest szansa na oddanie tej trasy także w 2014 r.
Czytaj e-wydanie »