Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Zapach konwalii" Danuty Korolewicz nie schodzi z 1. miejsca w rankingu romansów

Rozmawiała Maryla Rzeszut
Nowa książka Danuty Korolewicz wciąż przewodzi w rankingach.
Nowa książka Danuty Korolewicz wciąż przewodzi w rankingach. Maryla Rzeszut
Książka grudziądzkiej pisarki od ukazania się na rynku wciąż wyprzedza w rankingach głośne bestsellery: "Trochę większy poniedziałek" Katarzyny Grocholi i "50 twarzy Greya" E.L. Jamesa. Rozmowa z Danutą Korolewicz, autorką nowej książki "Zapach konwalii", przewodzącej w rankingach literatury kobiecej.
Okładka  "Zapachu konwalii" Danuty Korolewicz nawiązuje do treści książki.
Okładka "Zapachu konwalii" Danuty Korolewicz nawiązuje do treści książki. Maryla Rzeszut

Okładka "Zapachu konwalii" Danuty Korolewicz nawiązuje do treści książki.
(fot. Maryla Rzeszut)

- "Zapach konwalii" - pani druga powieść - jest na rynku od połowy czerwca. To kontynuacja pierwszej - "Błękitne lato?"
- Tak, opisuje dalsze losy bohaterów, tylko już o rok starszych. Pojawiają się też nowe postacie i wydarzenia, także dramatyczne. Ta książka, jak i poprzednia, to fikcja literacka. Żadna z tych postaci nie istnieje w rzeczywistości. To powieść o tzw. "młodych dorosłych", Jeszcze młodzieży, a już u progu dorosłości.

- Książka szybko znalazła się na pierwszych miejscach rankingów internetowych. Wyprzedziła, i to o kilkanaście pozycji, np. "Trochę większy poniedziałek" Katarzyny Grocholi. Spodziewała się pani takiej popularności?
- Gdyby "Zapach konwalii" znalazł się w czołówce, już byłabym bardzo szczęśliwa. A pierwsze miejsce w rankingach mile mnie zaskoczyło. Oczywiście, są to rankingi literatury kobiecej i obyczajowej - romansu. Zdumiało mnie natomiast to, że wyprzedziłam także głośną książkę "50 twarzy Greya" Jamesa E. L. To dla mnie sygnał, że jednak wielu czytelników poszukuje w książkach romantyzmu. Prawdziwych, czystych uczuć. Nie używam w ogóle wulgarnych słów, unikam prymitywnego żargonu, nawet w dialogach młodzieży. Nie zamierzam czytelnika epatować seksem, bo to "dobrze się czyta". Sprawy uczuć, miłości są dla mnie sferą niezwykle delikatną i subtelną. Moja bohaterka, Anka, nie wskakuje do łóżka ukochanego chłopaka od razu. Potrzebuje sporo czasu na sprawdzenie tego związku. I to jest piękne.

- "Zapach konwalii" jest wysoko w rankingach i jest komentowany w internecie przez czytelników. Takie opinie są pomocne w pisaniu?
- Trzeba być zadowolonym z każdej zamieszczonej recenzji, bo to oznacza, że książka jest zauważona. A przecież nie wszystkim podoba się to samo, to naturalne. Nieraz wychwytuję w internecie pod opiniami blogerów, recenzentów długie wywody. Myślę, że piszą tak inni autorzy książek. Chowają się pod pseudonimami, zaciekle polemizują. "Zapach konwalii" jest na rynku księgarskim od niedawna. Moim marzeniem jest, by książka przypadła czytelnikom do gustu. Tak jak "Błękitne lato". Po pierwszej powieści otrzymałam, głównie od grudziądzan, wiele miłych słów i zachętę do dalszego pisania.

- Obie pani książki są adresowane do młodego pokolenia, ale czytają je osoby w różnym wieku.
- Pisanie dla młodych ludzi wymaga niejako " przeze mnie w ich umysły, uczucia, sposób postrzegania przez nich zwykłej prozy życia. Daleka jestem od filozoficznego zrzędzenia, bo nie o to chodzi. Prawdą jest natomiast to, że młodzi ludzie tak samo jak przed 20, 30 czy 50 laty kochają, przyjaźnią się ze sobą, cierpią z zazdrości, czasem odpowiadają za swoje czyny przed sądem. Jednak są piękni młodością, jeszcze nie w pełni obarczeni dorosłym życiem. Czasem sympatia poznana w szkolnych latach staje się tą na zawsze... Ludzie do końca życia wracają do lat swojej młodości. I lubią o tym czytać.

Czytaj też: Tomasz Wójtowicz, pisarz z Jabłonowa: "Pomysłów na rozdziały mi nie brakuje"

- Skoro napisała pani dwa romanse, to mówią one przede wszystkim o miłości.
- W "Zapachu konwalii" czytelnik znajdzie nie tylko miłość, ale zazdrość, zaborczość wobec drugiej osoby, czasem zwykłą podłość, ale także... nadmierne dążenie do doskonałości w wykonywanej sztuce, co w mojej powieści kończy się dramatem. Ponieważ artystkę poniosły zbyt wygórowane ambicje, nie doceniła już osiągniętego sukcesu. Główni bohaterowie: Anka z Mariuszem poznają w teatrze jego przyjaciół: chimeryczną artystkę malarkę Arę i jej życiowego partnera Fabiana, dziennikarza gazety ". Wskutek nieprzewidzianych okoliczności obie pary spędzą wczasy zimowe w tym samym pensjonacie "Pod Jodłami" w Bieszczadach. Akcja rozgrywa się też m.in. w podziemiach średniowiecznych fortyfikacji i lokalu "Kot". Sporo się wydarzy. W świecie książkowej fikcji można żonglować wymyślonymi bohaterami. Rozdawać im dobro i zło. W moich powieściach dobro zawsze zwycięża.

- Zaczęła pani pisać na emeryturze. Jest zatem czas. A jak z pomysłami na postacie, akcje, ciekawe wydarzenia?
- Mogłabym zażartować, że piszę, bo muszę. I poniekąd tak właśnie jest. Pisanie powieści sprawia mi ogromną przyjemność. Lubię usiąść przed komputerem i szybować myślami w nowe, fikcyjne wydarzenia, wymyślać postacie, umieszczać je w różnych miejscach, stwarzać skomplikowane nieraz sytuacje. Oczywiście, inspiracją jest życie. Najlepszy czas na pisanie? Wtedy, kiedy już jest się zwolnionym z obowiązku świadczenia pracy. Kiedy jest się wolnym, tylko samemu dla siebie i można przelać całe pokłady myśli na papier. Teraz - to właściwie na monitor komputera. Mam wiele pomysłów i zapału do napisania następnych książek. Rozpoczęłam już dwie kolejne...

Po romansie kolej na kryminał

"Błękitne lato" - to była pierwsza książka Danuty Korolewicz. Również ukazała się nakładem wydawnictwa "Lucky" z
"Błękitne lato" - to była pierwsza książka Danuty Korolewicz. Również ukazała się nakładem wydawnictwa "Lucky" z Radomia. Maryla Rzeszut

"Błękitne lato" - to była pierwsza książka Danuty Korolewicz. Również ukazała się nakładem wydawnictwa "Lucky" z Radomia.
(fot. Maryla Rzeszut)

- Będzie trzecia część losów Anki, jej chłopaka Mariusza, brata Grzegorza i jego dziewczyny Agaty?
- Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o tej książce. Nie ma jej na razie na rynku księgarskim. Uważam, że trylogia z tymi samymi postaciami w zupełności wystarczy. Nie chciałabym przedłużać losów tych bohaterów, a oprócz głównych, pojawiła się już całkiem spora gromadka nowych. Kusi mnie teraz całkiem inny gatunek literacki. Napisze kryminał, z zupełnie innym typem bohaterów. Szczegółów na razie nie chciałabym zdradzać.

- Kiedy przychodzi wena twórcza i najlepsze pomysły? Pewnie wieczorem...
- Nie mam i nie uznaje stałej pory pisania. Siadam do komputera wtedy, kiedy czuje, że to ten moment. Najczęściej są to godziny ranne, po powrocie ze spaceru z psem i wypiciu mocnej kawy. Zdarza się, że w ciągu dnia, kiedy zajmują mnie inne, codzienne sprawy, zapisuję w pośpiechu jakieś myśli na karteluszkach, aby później "rozwałkować" to na kawałek tekstu.

Zobacz też: Nową książkę Raginiaka można czytać od środka, a nawet od końca. Dlaczego? Przeczytaj! [zdjęcia]


- To jednak sukces w dzisiejszych realiach: znaleźć wydawcę, który sfinansuje druk książki i
jeszcze zapłaci honorarium...

- Nie takie wielkie było to honorarium, ale radość z otrzymania przeogromna. Pierwsze pieniądze za książkę! Nie negocjowałam specjalnie stawki, przejęta tym, że w ogóle wydaje powieść. Mam ten komfort, że nie muszę szukać sponsorów, by zdobyć pieniądze na druk. Wydawnictwo "Lucky" z Radomia wzięło to na siebie. To bardzo ważne, bowiem zorientowałam się, że książki pisze mnóstwo ludzi!
Zabiegałam o odpowiednią okładkę. Upewniałam się, czy będą na niej tytułowe konwalie. Okładka powinna przyciągać oko, odpowiednio się kojarzyć i zachęcać do czytania. Trzymać w ręku ładną książkę to przyjemność. Robią na mnie wrażenie nowości wydawnicze, jeszcze pachnące farbą drukarską, z pięknymi okładkami, które nasze oczy najpierw rejestrują, po wejściu do księgarni. Dopiero później odczytujemy nazwisko autora, co nie oznacza, że książki kupujemy dla okładki.

Na czele rankingów

Nowa książka Danuty Korolewicz wciąż przewodzi w rankingach.
Nowa książka Danuty Korolewicz wciąż przewodzi w rankingach. Maryla Rzeszut

Nowa książka Danuty Korolewicz wciąż przewodzi w rankingach.
(fot. Maryla Rzeszut)

"Zapach konwalii" wciąż przewodzi w rankingu literatury kobiecej i obyczajowej oraz romansu.

16 lipca na stronie www.dobry-ranking.pl "Zapach konwalii" nadal był na 1. miejscu, a na 7. oblicze Greya". Na www.net-ranking.pl "Zapach konwalii" - 1. miejsce, "Trochę większy poniedziałek" Grocholi - 11. miejsce. Na innych stronach podobnie.

Aktualnie:
na www.dobry-ranking - 1. miejsce "Zapach konwalii", przed "80 dni białych" Vina Jackson, a dopiero na 16. "50 twarzy Greya".
Na stronie www.net-ranking.pl - "Zapach konwali" także nr 1. zaś "50 twarzy Greya" na miejscu 5. Bestselleru Grocholi nie ma w pierwszej "20".


Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska