Co było inspiracją do napisania powieści "Powitanie słońca"?
Tak jak w przypadku poprzedniej powieści to znaczy „Pocałunków wiatru” inspiracją była chęć pomocy osobom, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej. W przypadku „Pocałunków wiatru” bohaterka ma toksyczną relację z matką i w wyniku okoliczności życiowych musi się z nią skonfrontować w wieku dojrzałym. W „Powitaniu słońca” bohaterka jest osobą współuzależnioną i w pewnym momencie swego życia decyduje się zmierzyć z tym problemem. Chciałam pokazać, że zmiana jest możliwa na każdym etapie życia, a szczęście jest tuż za rogiem, trzeba tylko uwierzyć, że tak jest i wyjść mu naprzeciw.
Nowa powieść znacznie różni się od poprzednich. Do tej pory akcja Pani książek toczyła się głównie w Polsce – były np. Kaszuby, Warmia i Włocławek. Tym razem zabrała Pani czytelników w magiczną podróż po nowych, egzotycznych zakątkach świata. Skąd taki pomysł?
Rzeczywiście w moich powieściach z reguły bardzo ważne jest miejsce akcji, na przykład w „Miłości w kolorze sepii” jest wręcz jednym z bohaterów. W związku z tym w nowej książce Indie też nie są przypadkowe. Trudno powiedzieć co było pierwsze w moim życiu - joga czy Indie… ale chyba jednak joga. Ponad dwadzieścia lat temu zaczęłam ją praktykować i zakochałam się bez pamięci, a że kolebką jogi są Indie, kraj ten zaczął mnie fascynować i przyciągać jak magnez. Kiedy szukałam miejsca akcji dla kolejnej powieści, wybór padł na Indie. Powitanie słońca to sekwencja asan w jodze, którą wykonuje się o poranku, więc w książce joga i Indie wzajemnie się uzupełniają.

Powieść „Powitanie słońca” pozwala przenieść się czytelnikom do Indii. Pokazała w niej Pani malownicze zakątki kraju, kulturę, a nawet pozwoliła „poczuć” smaki indyjskiej kuchni. Jak przygotowywała się Pani do pisania powieści, skąd czerpała wiedzę? Była Pani w miejscach, które odwiedza Beata – główna bohaterka?
Przeczytałam wiele książek na temat Indii, między innymi reportaże: Pauliny Wilk „Lalki w ogniu”, Tiziano Terzani’ego „Nic nie dzieje się przypadkiem”, Williama Darlymple „Miasto dżinów” i oczywiście powieści, które rozgrywają się w tym kraju między innymi - Arundati Roy „Bóg rzeczy małych”. I w pewnym momencie swojego życia zapragnęłam odwiedzić Indie. Organizacja takiej wyprawy na własną rękę nie była łatwa, ale udało mi się spełnić marzenie tuż przed wybuchem pandemii i dzięki temu mogłam skonfrontować swoje wyobrażenia z rzeczywistością. Wiele miejsc które opisuję widziałam na własne oczy, niektóre znam tylko z książek. Jednak Indie w powieści są również metaforą, bo bohaterka wyrusza w podróż w nieznane, bez mapy i wskazówek, a głównym jej celem jest odzyskanie wolności wewnętrznej, poczucia radości istnienia i pełni. Chciałam pokazać że w taką podróż można wyruszyć w każdym momencie życia, ważne, aby zrobić pierwszy krok, a tak naprawdę nasze „Indie” mogą być tuż za rogiem.
W książce „Miłość w kolorze sepii” czytelnicy zetknęli się z przedwojennym Włocławkiem. Trzy lata temu wspominała pani o chęci kontynuacji powieści. Plany nadal są aktualne? Jeśli tak, kiedy czytelnicy mogą spodziewać ponownego spotkania z Włocławkiem na kartach Pani książek?
Tak, bardzo aktualne. Tak naprawdę książka jest już na ukończeniu. Szlifuję ją i cieszę się, że mogę nad nią pracować. Chcę w niej ukazać te miejsca we Włocławku, których nie udało mi się przedstawić w pierwszej części oraz pokazać dalsze losy bohaterów. Udało mi się również ustalić z wydawcą, że wraz z drugą częścią ukaże się dodruk pierwszej. Bardzo się cieszę z tego powodu, bo Czytelnicy pytają o tę książkę, a nakład niestety już dawno się wyczerpał.
„Powitanie słońca” na rynku wydawniczym pojawiło się niedawno - w maju 2024 roku. Zrobiła sobie Pani teraz „wakacje” od pisania, czy może powstaje już kolejna powieść? Jeśli tak, to czego tym razem mogą spodziewać się Czytelnicy?
W tej chwili intensywnie pracuję nad kontynuacją „Miłości w kolorze sepii” i nad promocją „Powitania słońca”. We wrześniu odbędą się spotkania autorskie w Warszawie, a w październiku spotkanie na Tragach Książki w Krakowie. Mam już pewien pomysł na kolejną książkę i jeśli uda się go zrealizować będzie bardzo zaskakujący z uwagi na tematykę, ale na razie nie chcę zdradzać szczegółów, aby nie zapeszyć, ale oczywiście kiedy bardziej się skrystalizuje będę o tym informować na moim profilu na Instagramie oraz Facebooku.