Zaprawa w basenie

     Kilkunastominutowa ulewa spowodowała, że ulice z nie oczyszczonymi studzienkami kanalizacyjnymi i te, w których nie ma kanalizacji deszczowej zamieniły się w rwące potoki. Z jezdni woda wylewała się do ogródków, spływała do garaży i piwnic, m.in. w Michelinie, gdzie część ulic nie ma
     kanalizacji deszczowej.
     Straż pożarna we Włocławku nie nadążała z przyjmowaniem zgłoszeń o zalanych piwnicach i garażach, .zamienionych w baseny. - Niestety, jeśli wody w piwnicach było po kostki, nie mogliśmy pomóc - powiedział "Gazecie" aspirant Dariusz Politowski.
     Jednak z 24. najbardziej zalanych piwnic strażacy wypompowali wodę. Wśród budynków, które ucierpiały wskutek niedzielnej nawałnicy jest m.in. Urząd Miasta. Zalane zostały piwnice ratusza, ale także część budynku A od pierwszego do czwartego piętra. Woda dostała się m.in. do serwerowni,
     uszkodziła komputery,
     wdarła się do korytarzy, łączących stary i nowy budynek magistratu. Potop w ratuszu to skutek m.in. przecieków na łączeniach rur wewnętrznych do odprowadzania deszczówki i cofki. Niestety, oddany do użytku w 1976 roku budynek nie ma ... rynien.
     Strażacy wypompowywali wodę także m.in. z "Zajazdu Polskiego", "Kredyt Banku", przychodni przy ul. Stodólnej, przedszkola przy ul. Wroniej. Poza tym 28 razy wyjeżdżali do usuwania połamanych drzew, które tarasowały jezdnie i chodniki. Na szczęście żadnemu z przechodniów nic nie stało. Walące się drzewa uszkodziły tylko
     dwa auta przy ul. Chopina.
     Jeszcze wczoraj straż zmagała się z drzewem, które przewróciło się na dom przy ul. Cyganki. - To był jeden z bardziej pracowitych dyżurów - powiedział nam wczoraj Dariusz Politowski. Strażakom z Włocławka w usuwaniu skutków nawałnicy pomagało 5 jednostek z powiatu.