Czytelnik z ul. Powstańców Wielkopolskich skarży się na zachowanie uczniów pobliskiego Zespołu Szkół Samochodowych.
- Na przerwach, oblegają swoje samochody zaparkowane na terenie szkoły i wokół niej, zapuszczają silniki na maksymalne obroty i puszczają muzykę na cały regulator - twierdzi pan Zbigniew. - Jest taki hałas, że czasem nie idzie wytrzymać w mieszkaniu przy zamkniętych oknach, nie mówiąc już o ich otwarciu.
Mężczyzna o zachowanie młodzieży obwinia przede wszystkim szkołę.
- To nauczyciele powinni wychowywać i upominać uczniów, a tymczasem pozwalają im na kompletną samowolę - uważa Czytelnik.
Byliśmy na miejscu w piątek i poniedziałek o różnych porach, ale nie dostrzegliśmy nic odbiegającego od normy.
Skarga na zakłócanie porządku dotarła także do Straży Miejskiej.
- Zwrócimy uwagę na wszelkie objawy zakłócania spokoju wokół szkoły - informuje Jarosław Wolski, rzecznik SM. - Spotkamy się też z jej dyrekcją.
Dyrektor "samochodówki" przyznaje że wielu podopiecznych przyjeżdża do szkoły samochodami, ale zaznacza, że na jej terenie parkują pojedyncze pojazdy.
- Mamy zbyt mały dziedziniec, dlatego zabroniliśmy uczniom go zastawiać - tłumaczy Janusz Tomas.
Z tego powodu uczniowie parkują na dostępnych miejscach w okolicach placówki oraz między blokami.
- Są młodzi i, być może, czasem zachowują się nieco głośniej, ale nie sposób byśmy sprawowali nad nimi opiekę i pilnowali także poza terenem szkoły - rozkłada bezradnie ręce dyrektor, ale przypuszcza, że problem nie jest poważny. - W ostatnim czasie nie dostawaliśmy żadnych skarg na zachowanie naszych uczniów, więc sądzę, że opisane sytuacje nie są nagminne - uważa.
Komuś jednak przeszkadzały na tyle, że zawiadomił Straż Miejską. Janusz Tomas zauważa jednak, że w okolicy znajdują się także inne szkoły średnie oraz bursa.
- Nie jest więc jednoznaczne, że to nasi uczniowie przeszkadzają mieszkańcom - wskazuje.
Te wątpliwości nie oznaczają, że lekceważy sprawę.
- Zależy nam na dobrych stosunkach sąsiedzkich, dlatego chętnie spotkam się ze strażnikami miejskimi i, jeśli skargi się potwierdzą, postaram się rozwiązać problem - zapowiada dyrektor ZSS, który nie zgadza się, że szkoła nic nie robi, by wychowywać młodzież.
- W ramach zajęć z ruchu drogowego, wszystkim uczniom wpajamy zasady kulturalnego zachowania za kierownicą. Na to czy je stosują poza szkołą nie mamy już niestety wpływu - kwituje Janusz Tomas.