Zapytaliśmy prezesa firmy Witolda Malinowskiego, czy faktycznie jest na co narzekać. - Być może będziemy pracowali w sobotę i niedzielę - odpowiada Malinowski. - To nie jest jeszcze na sto procent pewne, ale to w związku z wyłączeniami prądu musimy podejmować takie decyzje.
Szef "Polipolu" podkreśla, że zgodnie z Kodeksem pracy załoga dostaje wynagrodzenie za te dni. A jeśli ktoś chce mieć dzień wolny, musi o niego wystąpić.
Prezes podkreśla, że nie można w jakiś szczególny sposób ulżyć pracownikom, bo sytuacja jest kryzysowa w całym państwie i nawet wentylatory trzeba wyłączać...- Sam siedzę w nieklimatyzowanym pomieszczeniu, a o godz. 10 muszę wyłączać komputer, światło czy wentylator - ubolewa Malinowski.
Przeczytaj również: Szef nie dostarcza Ci wody w upalne dni? Może za to zapłacić nawet 30 tys. zł kary!
Dodaje, że przy tych ograniczeniach w dostawie prądu firma nie może sobie pozwolić na to, by zlekceważyć ustawione zamówienia. - Proszę wytłumaczyć ludziom w Holandii czy Niemczech, że nie dostaną towaru, bo u nas jest problem z prądem - mówi.
Taka sytuacja może się utrzymać do końca sierpnia. - Ale wody mamy pod dostatkiem - przekonuje szef "Polipolu".
Czytaj e-wydanie »