Festiwal Pamięci Andrzeja Zauchy
Uwaga
Uwaga
Koncert będzie można wkrótce zobaczyć w telewizji. TV Bydgoszcz nada retransmisję koncertu galowego 13 maja o godz. 19.10.
Żadnych playbacków ani półplaybacków, wszyscy - tak finaliści, jak i gwiazdy - śpiewali na żywo. Zresztą nie powinno to nikogo dziwić, bo na galę do Bydgoszczy przyjechały najwspanialsze polskie "głosy" - Grażyna Łobaszewska, Marek Bałata, Ryszard Rynkowski, Mieczysław Szcześniak i Andrzej Sikorowski.
A i dwunastu finalistów zaprezentowało wspaniałe umiejętności wokalne. Wśród nich bydgoszczanie - Paweł Wolsztyński, który zdobył nagrodę publiczności, Aleksandra Kwiatkowska, która zaśpiewała "Nasz bal" oraz Adela Konop, która zachwyciła publiczność lirycznym wykonaniem "Bezsenności we dwoje".
- Ciekawe, jak czułby się wśród dzisiejszych gwiazd wspaniały, a jednocześnie skromny Andrzej Zaucha - powiedziała Grażyna Łobaszewska, która w drugiej, gwiazdorskiej części festiwalu zaśpiewała "Byłeś serca biciem".
Ryszard Rynkowski wspominał, że planowali z Andrzejem Zauchą nagranie płyty w stylu "Blues Brothers". - On mały a ja duży. Szkoda, że nie zdążyliśmy - powiedział, odwrócił się do fortepianu i zaśpiewał "C' est la vie" (franc. - takie jest życie).
Pamięta go też młodsze pokolenie artystów. - Zobaczyłem go kiedyś w tramwaju w Krakowie, ale nie śmiałem do niego podejść. I nie podszedłem, on podszedł do mnie - wspominał Mieczysław Szcześniak.
Wystąpił też Andrzej Sikorowski. - Urodził się 10 paźdzernika. To do niego na urodziny wybierał się Andrzej Zaucha, gdy został śmiertelnie postrzelony - wspominała Maria Szabłowska, prowadząca festiwal.