Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastępcą komendanta PSP formalnie jest bryg. Politowski. W dzieciństwie chciał zostać żołnierzem, teraz nie żałuje

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska

W straży pracuje od 1996 roku. Wtedy skończył Szkołę Główną Służby Pożarniczej w Warszawie. Następnie trafił do Komendy Wojewódzkiej w Toruniu, pracował w służbie operacyjnej, później szkoleniowej. Tam zaczął pełnić obowiązki koordynatora do spraw ratownictwa wodno - nurkowego. Sprawuje je do tej pory.

Miłość do wody

Droga do straży nie była łatwa. - Od dziecka chciałem zostać żołnierzem - zdradza bryg. Jakub Politowski, zastępca komendanta PSP w Lipnie. - Jednak wybrałem drogę, gdzie mogę pomagać. Zrobiłem wszystkie uprawnienia nurkowe, a takich osób w Polsce nie ma zbyt wiele.

A miłość do nurkowania przyszła przypadkiem. Zaczęło się od taty, który też był strażakiem i przeszedł wszystkie szczeble zawodowej kariery od komendanta miejskiego po wojewódzkiego, obecnie generał pożarnictwa na emeryturze, wspiera syna.

- Tata kiedyś zabrał mnie na trening strażaków, nurkowali na basenie. Byłem małym chłopcem i od razu chciałem spróbować - tłumaczy pan Jakub. - Od dziecka uprawiałem jakiś sport, a to znów zasługa mamy, która dbała, o zajęcia poza lekcjami. Dzieki niej szukałem swojej drogi.

Po zdobyciu wszystkich uprawnień zaczął szkolić innych strażaków w Bornem Sulinowo. Pamięta wiele tragicznych zdarzeń i czekanie rodzin nad wodą, ale nurkowanie zawodowe odciska inne piętno. - Ma ogromny wpływ na nasze zdrowie. Nie muszę też mówić, że praca nurka jest niebezpieczna - dodaje bryg. Politowski.

Ratownictwo wodno - nurkowe przez lata bardzo się zmieniło. - Woda teraz zeszła na drugi plan, mam inne bardzo ważne obowiązki - tłumaczy bryg. Jakub Politowski. - Nie spodziewałem się, że zostanę zastępcą komendanta, wcześniej odpowiadałem za szkolenia strażaków teraz za ich zdrowie i życie. Nie ukrywam, że chcę, żeby nasza jednostka była najlepsza w województwie.

Z OSP I WOPR

Planów na rozwój jednostki ma wiele.

- Bardzo wspiera mnie komendant st. bryg. Ireneusz Poturalski, jestem teraz w nowej roli i potrafi to zrozumieć. Dzięki temu, że podczas pełnienia wcześniejszych obowiązków wizytowałem i kontrolowałem inne jednostki, mogłem wiele się nauczyć i zobaczyć, jak pracują inni komendanci. Wśród wielu mam wsparcie.

Bryg. Politowski jest też ratownikiem WOPR, dlatego stawia na współpracę z lipnowską grupą wodnych ratowników. - Jest bardzo mało miast, które mają swoje jednostki Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Trzeba to docenić, zresztą wspólnie możemy więcej zdziałać - dodaje.

Tak samo mówi o jednostkach OSP, nad którymi w ramach obowiązku sprawuje nadzór. Zachwyciło go to, że w naszym powiecie jest tylu społeczników, chętnych do działania i pomocy innym. Sam jest druhem w pobliskiej Złotorii. - Nie mam swoich faworytów, wszyscy są ważni. Sami strażacy nie mogliby zrobić tego, co udaje się zdziałać wspólnie z druhami - wyjaśnia. - Ja jestem tutaj dla strażaków, bo oni każdego dnia narażają własne życie i zdrowie. Ważny jest sprzęt, którego brakuje, ale powoli udaje się pozyskać coś nowego. Już w garażu stoją dwa pojazdy z nowoczesnym i bardzo bogatym wyposażeniem - opowiada zastępca komendanta. O nowych nabytkach lipnowskiej jednostki piszemy także na stronie 8.

Nie ukrywa, że łatwiej było mu przenieść się do Lipna, bo poznał kilku strażaków podczas szkoleń, dodaje, że to ludzie pełni pasji i zapału. Podobnie jak on sam. Skromnie mówi, że stara się być dobrym strażakiem, na którego zawsze można liczyć.

- W domu mówiono o straży, dorastałem w tym środowisku, ale nie było mi łatwiej. Słyszałem od wielu osób, że mój ojciec był dobrym strażakiem. Sam stawiałem sobie go za wzór. Nigdy nie pracowaliśmy razem, nie mogliśmy ze względu na przepisy, ale podpatrywałem ojca i też chciałem, być tak dobry, jak on. Z pewnością dużo jeszcze mi brakuje - opowiada.

W pracy także po raz pierwszy spotkał się z bezpośrednim kontaktem z ludźmi.

- Wcześniej przebywałem tylko wśród strażaków, obawiałem się kontaktów z samorządowcami, ale nie potrzebnie. Współpraca układa się znakomicie, cieszę się, że chętnie wspierają działania straży, dbając przy o tym o jeszcze większe bezpieczeństwo w całym powiecie - tłumaczy nasz rozmówca.

Brygadier Jakub Politowski jest rodzonym torunianinem, w działaniach wspiera go narzeczona Gosia, która sama ratuje ludzi jako pielęgniarka, ma dwójkę dzieci - syna i córkę. Choć praca to jego pasja, czas poświęca rodzinie, a także przydomowemu ogródkowi. W wolnej chwili uwielbia grzebać w swoim motocyklu, który sam wyremontował. Teraz Harley jest w ulubionych barwach i nawiązuje do zespołu Kult, którego piosenek często słucha.

- W swojej pracy przeżyłem wiele, spotkałem się z wieloma tragediami, to jednak najtrudniejsze zadanie i mam nadzieję, że uda mi się sprostać wyzwaniu Stres na początku był ogromny, ale zostałem ciepło przyjęty, co dodaje energii do działania.

Jak zabezpieczyć się przed udarem słonecznym, jak reagować na udar cieplny?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska