Pani Jadwiga chciała poznać stan swojego wnuka, leżącego na oddziale urazowym Szpitala Uniwersyteckiego im. dr. Jurasza. - Nie znałam telefonu dlatego zadzwoniłam na informację, ale tam odmówiono mi jego podania, twierdząc, że szpital zastrzegł wszystkie numery - twierdzi Czytelniczka, która dziwi się, że instytucja, która ma pomagać odcina się od ludzi.
Kiedy zadzwoniliśmy do biura numerów Netii (jest operatorem szpitala) potwierdzono nam tę informację. - Ludzie się dziwią i złoszczą, ale my nie mamy wpływu na decyzje abonenta - usłyszeliśmy od pracowniczki biura.
- Nie zastrzegaliśmy żadnych numerów - zapewnia tymczasem Kamila Wiecińska, rzeczniczka lecznicy. - Byłaby to absurdalna decyzja, bo jesteśmy dla ludzi.
Pani rzecznik zapowiada, że nieporozumienie zostanie wyjaśnione. - Najpierw jednak chcemy "odblokować" informację o naszych telefonach - zaznacza rzeczniczka.
W czwartek popołudniu numery już były dostępne.