Bożena Karińska postanowiła odwiedzić pływalnię na Podgórzu w sobotę. - Obiecałam dziecku, że pojedziemy uczyć się pływać - opowiada torunianka. - Pani przy wejściu wpuściła nas, przebrałyśmy się i dopiero po wejściu na basen zauważyłam, że jest w nim pełno ludzi, odbywały się tam zajęcia Aqua Baby. Praktycznie nie było możliwości swobodnie popływać.
Mimo tego torunianka wraz z rodziną postanowiła z kąpieli skorzystać. - Pomyślałam, że jakoś damy sobie radę - mówi. - To był jednak błąd. Wciąż dochodziły nowe osoby. W końcu zrobiło się tak tłoczno, że ludzie zawadzali o siebie nogami, głowami. Nie dało się pływać. To był koszmar. Dlaczego nikt o braku miejsc nie informuje?
Z zarzutami torunianki nie zgadza się kierownik pływalni. - Mamy system numerkowy, każdy dostaje specjalny zegarek na rękę, więc liczba wchodzących na basen jest kontrolowana - mówi Maciej Grzeszczak. - Na basenie jest 100 miejsc, nie ma mowy, by wpuścić więcej osób. Dotąd to pierwsza skarga na sposób naszego działania, a pracownicy są szkoleni z zakresu obsługi klienta. Dodam tylko, że pani, która ma pretensje korzystała z pływalni przez półtorej godziny.
Letnie baseny na Skarpie będą gotowe na wakacje
Miniaquapark na Podgórzu prowadzi Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Na stronie ośrodka dostępny jest rozkład zajęć prowadzonych w poszczególne dni tygodnia. Można także informacje uzyskać telefonicznie.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda obsługa telefoniczna pływalni. Odbierająca telefon pracowniczka basenu poinformowała nas o cenie biletów, przekonywała też, że grupowych wejść nie trzeba wcześniej rezerwować. Nie dodała jednak, że jeśli chcemy wejść większą grupą musimy liczyć się z tym, że część basenu jest zarezerwowana.
Czytaj e-wydanie »