W gminie jest coraz więcej świetlic wiejskich. Mieszkańcy nawet małych osad upominają się o ich budowę. Chcą się w nich spotykać i bawić. A przecież wydzierżawianie świetlic na rozmaite imprezy powinno być poboczną działalnością. Cel najważniejszy - uspołecznianie i edukowanie. We wsi też powinien być dostęp do kultury. Świetlica jest idealnym miejscem, trzeba jeszcze tylko zaproponować atrakcyjne zajęcia czy warsztaty. Tym zająć się mają animatorzy kultury. Pytamy wiceburmistrza Grzegorza Klauzę o szczegóły. - Animatorzy będą zatrudniani przez trzy nasze domy kultury - mówi. - W każdym będzie osoba na pół etatu, która będzie miała „pod opieką” dwie lub trzy świetlice.
Kujawsko-Pomorską Strefę AGRO znajdziesz na Facebooku - dołącz do nas!
Trzy osoby, półtora etatu. Czy to aby nie za mało? Dwadzieścia godzin w tygodniu, a teren rozległy. Trzeba też dojechać. Wiceburmistrz Klauza jest zdania, że nie. Nie będzie tak, że w świetlicach będą zajęcia przez kilka godzin dziennie, ale kiedy animator już do danej świetlicy przyjedzie, ma zaproponować przemyślane dokładnie zajęcia. Z góry ma być wiadomo, jaka ma być ich tematyka i dla kogo jest przeznaczona. Kto będzie zatrudniał animatorów? Wiceburmistrz mówi, że tym zajmą się już dyrektorzy domów kultury, a konkursy nie są konieczne.
Przeczytaj też: Sołtys w plebiscycie wywalczy sprzęt do ćwiczeń dla wsi. Ostatnie dni głosowania
Animator musi być nie tylko kompetentny, ale i zmotoryzowany. Będzie musiał przecież jeździć od świetlicy do świetlicy. Co z jego kosztami dojazdu, czy będą dodatkowo zwracane? Klauza mówi, że niekoniecznie. Jak zauważa, może być przecież tak, że już w wynagrodzeniu mogą być ujęte środki na pokrycie na kosztów transportu. Po prostu wynagrodzenie byłoby odpowiednio wyższe. W projekcie budżetu na 2017 r. będą ujęte środki na zatrudnienie animatorów.