Prawnikiem, zatrzymanym w Bydgoszczy w poniedziałek rano przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, jest Andrzej W., były prokurator związany ze środowiskiem warszawskim, później - adwokat.
Do podobnych zatrzymań doszło w Warszawie i okolicach stolicy, w Myśliborzu oraz pod Sanokiem. Wszystkie związane były z prowadzonym przez łódzką prokuraturę apelacyjną śledztwem dotyczącym posługiwania się fałszywą dokumentacją medyczną w celu utrudniania prowadzonych postępowań karnych.
Wśród zatrzymanych znaleźli się m.in. prawnicy oraz znany biznesmen Lew R. oraz jego syn. Wszyscy są podejrzewani o popełnienie przestępstw o charakterze korupcyjnym, w tym o płatną protekcję. Dzisiaj m.in. takie zarzuty usłyszał adwokat z Bydgoszczy.
- Andrzejowi W. przedstawiliśmy zarzut nakłaniania do wręczania korzyści majątkowej, udzielania takiej korzyści, powoływania się na znajomości, które miałyby pomóc w załatwianiu spraw dotyczących aresztowań oraz wykonywania kar pozbawienia wolności i parę innych. W sumie zarzutów Andrzej W. usłyszał dziewięć - mówi Bogumiła Tarkowska, zastępca prokuratora apelacyjnego w Łodzi, dodając, że prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie.
Sąd do wniosku się przychylił i Andrzej W. został aresztowany. Na trzy miesiące.
W sumie takich wniosków do sądu w Łodzi wpłynęło dziewięć (w tym wobec producenta filmowego - Lwa R.), a funkcjonariusze CBA zatrzymali w sumie dwanaście osób przez dwa dni (poniedziałek i wtorek).