W Zawiszy przed ostatni miesiąc nastąpił ogrom zmian. Władze miasta, dotychczasowy większościowy udziałowiec spółki WKS Zawisza Bydgoszcz , sprzedał większość akcji Radosławowi Osuchowi. Menedżer piłkarski z Poznania zapowiada, że chce zrobić z Zawiszy europejski klub. Póki co wziął się za zbudowanie ekipy, która ma skutecznie powalczyć o miejsce w środku tabeli. Początkowo mówił, że składu, który wywalczył awans, na grę w I lidze zasługuje co najwyżej czterech piłkarzy. Potem okazało się, że z tej drużyny zostało aż trzynastu zawodników. Jest jeszcze jeden z tej grupy - Łukasz Ślifirczyk, ale on zagra dopiero na wiosnę, bo przechodzi rehabilitację po operacji więzadła w kolanie. Notabene trzynastu jest także nowych piłkarzy w Zawiszy.
Zdominować i narzucić
Zbudowania nowego zespołu podjął się Janusz Kubot, który do tej pory prowadził głównie zespoły z Dolnego Śląska. Ostatnio pracował w Kolejarzu Stróże, którego utrzymał w I lidze.
- Będę dążył do tego byśmy grali widowiskową piłkę, bo kocham grę ofensywną - mówi szkoleniowiec. - Żeby grać taką piłkę musimy być super przygotowani. Moja filozofia jest prosta: będzie od początku do końca grali wysokim pressingiem. Będziemy dążyli do wygrania i każdy będzie mógł to potwierdzić. Nikt, kto przyjedzie do Bydgoszczy nie będzie miał łatwo. Będziemy starali się zdominować przeciwnika i narzucić swoje warunki gry - zdradza swoją filozofię trener Kubot.
Nowy szkoleniowiec twierdzi, że w I lidze jest dużo więcej fizyczności. Gra toczy się na małej przestrzeni, dlatego tak dużo zespół trenował na skróconym polu gry, by się do tego przyzwyczaić.
Młodość i rutyna
Nowych piłkarzy w Zawiszy można podzielić na dwie grupy. Pierwsza to młodzi, perspektywiczni zawodnicy, którzy dopiero mogą zaistnieć w światku piłkarskim (Adrian Błąd, Kamil Majkowski, Michał Markowski, Michał Masłowski i Paweł Oleksy). Drugą stanowią doświadczeni piłkarze, którzy mają za sobą grę w ekstraklasie i I lidze (Martins Ekwueme, Wahan Geworgjan, Krzysztof Hrymowicz, Michał Ilków-Gołąb, Łukasz Skrzyński i Paweł Zawistowski). Jest także dwóch napastników (Kamil Jackiewicz i Rafał Leśniewski), którzy od kilku sezonów sezonów wyróżniali się w II lidze i teraz spróbują potwierdzić swoje umiejętności w wyższej lidze.
Na papierze zespół wygląda na mocny, ale wszystko i tak zweryfikuje boisko. Warto pamiętać, stawiając piłkarzom wysoko poprzeczkę, że tylko niektórzy byli wiodącymi postaciami swoich drużyn (Hry-mowicz, Zawistowski), inni spadli z I ligi (Geworgjan, Ilków-Gołąb), a Skrzyński wraca do zawodowej piłki po półrocznej przerwie.
Atmosfera już jest
Trener Kubot podkreśla, że w drużynie panuje świetna atmosfera. Zapewnia, że ciężko pracowali w okresie przygotowawczym, co powinno zaowocować dobrymi wynikami na boisku. Szkoleniowiec żałuje, że Skrzyński dotarł do Bydgoszczy tak późno (dopiero w poniedziałek), ale liczy, że z jego doświadczeniem szybko wpasuje się w drużynę.
- Widać to było już w pucharowym meczu z Bałtykiem Koszalin - twierdzi trener Zawiszy. - Zagrał pierwszy mecz, ale już umiejętnie kierował drużyną. Powinien być dużym wzmocnieniem naszej drużyny. Trochę słabiej wypadł Ekwueme, na którego też bardzo liczę. Jednak czas pracuje na nasze konto i z każdym dniem powinniśmy być coraz bardziej zgrani - przekonuje szkoleniowiec.