https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zawisza Bydgoszcz po wygranej z GKS Bełchatów. Petasz: - Wiara poniosła nas do zwycięstwa [wideo]

Dariusz Knopik
92 dni przyszło czekać sympatykom niebiesko-czarnych na drugie zwycięstwo w T-Mobile Ekstraklasie. Radości było wiele.
92 dni przyszło czekać sympatykom niebiesko-czarnych na drugie zwycięstwo w T-Mobile Ekstraklasie. Radości było wiele. Fot. Andrzej Muszyński
Wygrana nad GKS Bełchatów poprawiła nastroje w bydgoskim Zawisza. - Wiara poniosła nas do zwycięstwa - mówi Piotr Petasz, strzelec jednego z goli.
Zawisza II Bydgoszcz - Kujawianka Izbica Kujawska

Zawisza II Bydgoszcz - Kujawianka Izbica Kujawska

92 dni przyszło czekać sympatykom niebiesko-czarnych na drugie zwycięstwo w T-Mobile Ekstraklasie. Na inaugurację bydgoszczanie pokonali Koronę Kielce. Potem było 8 kolejnych porażek. Fatalną passę przerwał remis z Ruchem Chorzów, ale potem przyszła porażka z Pogonią Szczecin.

- Wiedzieliśmy, że to najważniejszy mecz w tej rundzie, jeśli chcemy powalczyć o miejsce w pierwszej ósemce - twierdzi Piotr Petasz, dla którego to był pierwszy występ od trzech miesięcy w wyjściowym składzie. - Ciężko zasuwałem na treningach, by przekonać trenera Mariusza Rumaka, że warto na mnie postawić. Trochę zawaliłem sprawę podczas meczu z Lechem Poznań, kiedy dostałem czerwoną kartkę. Występem z Bełchatowem chciałem udowodnić, że przydam się zespołowi. Trener dał mi szansę. Liczę, że go nie zawiodłem - dodał obrońca bydgoskiej drużyny.

Gol na odwrócenie meczu

Petasz się ładnie odwdzięczył szkoleniowcowi za zaufanie. Z rzutu wolnego zdobył bramkę na 1:1. Stałe fragmenty gry to jego specjalność. Jak przyznaje przed strzałem zmienił zamiar jak uderzyć piłkę. - Początkowo chciałem uderzyć przy dalszym słupku, ale z ławki Bełchatowa krzyczeli do Arka Malarza, że ma stać do końca. Zdecydowałem się więc uderzyć bardzo mocno w sam środek bramki. Liczyłem, że nie zdąży zareagować. Udało się i doprowadziliśmy do wyrównania - opisywał okoliczności zdobycia bramki obrońca bydgoskiej drużyny.

Wierzyli do końca

Zawiszanie, po golu strzelonym przez Petasza uwierzyli, że są w stanie odwrócić mecz na swoją korzyść.- Nawet w przerwie, jak przegrywaliśmy, była w nas wielka wiara - twierdzi obrońca Zawiszy. - Już w pierwszej połowie mieliśmy dużą przewagę i kilka sytuacji do zdobycia bramki. Bełchatów bardzo szczęśliwie strzelił nam gola z karnego. Jednak to nas nie załamało, bo wiedzieliśmy, że gramy dobrze i kwestią czasu jest zdobycie wyrównującej, a potem bramki na wagę zwycięstwa - przekonuje Petasz.

Jednak niebiesko-czarni bardzo długo narażali nerwy kibiców. Dopiero w samej końcówce strzelili gola na wagę 3 punktów i bardzo długo wyczekiwanego zwycięstwa. - Nie ma znaczenia kiedy i kto strzeli, liczy się to, co jest po ostatnim gwizdku - mówi Petasz. - Wiedzieliśmy, że jesteśmy lepsi i gramy dobry mecz. Mieliśmy kilka sytuacji, strzał w poprzeczkę. Gol był kwestią czasu. Rywale byli nastawieni na obronę i nie stworzyli sobie żadnej klarownej okazji do zdobycia bramki. Przeprowadziliśmy kolejną akcję. Sebastian Ziajka zagrał do Michała Masłowskiego, który strzelił zwycięskiego gola. Wierzymy, że ta wygrana to początek naszej lepszej serii - twierdzi zawodnik bydgoskiej drużyny.

Zawiszanie po tej wygranej ciągle są na ostatnim miejscu w tabeli. Jednak do bezpiecznego miejsca tracą już tylko punkt. Do zajmującego 8. miejsce Podbeskidzia Bielsko-Biała bydgoszczanie mają 10 punktów straty. Do zakończenia rundy zasadniczej jeszcze bardzo daleko więc wszystko jest jeszcze możliwe. Jednak w bydgoskim zespole nikt tak daleko nie sięga. Wszyscy skupiają się na najbliższym celu, którym jest mecz z Legią Warszawa.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska