
Mica (5/155/0/0/0)
Według Radosława Osucha miał być objawieniem ligi. Jednak przyjechał ze złamaną stopą (sic), potem długo się leczył, a jak już pojawił się na boisku to... szkoda gadać. Pięknie i dostojnie biegł obok Sebastiana Mili, kiedy ten strzelał gola Zawiszy.

Michał Masłowski (8/618/2/3/1) -
Możemy powtórzyć to samo co napisaliśmy o Goulonie. Wypada tylko mieć nadzieję, że w przerwie zimowej nie przejdzie do Legii.

Jakub Łukowski (11/176/0/0/0)
Możemy napisać to samo co czy przy Ciechanowskim.

Herold Goulon (8/569/0/1/0)
Jego powrót do gry po operacji kręgosłupa był mocno oczekiwany, ale Francuz grał dużo słabiej niż przed kontuzją. O jego możliwościach, jak na naszą ekstraklasę, nie trzeba nikogo przekonywać. Jednak musi być w pełni zdrowy, by znowu grać na poziomie, na który go stać. Czy odrodzi się w Zawiszy czy też w Koronie, bo do przejścia do Kielc namawia go trener Ryszard Tarasiewicz.