Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawisza strzelił trzy Lechii - seria Topolskiego trwa

Driusz Knopik [email protected]
był często faulowany przez rywali, a mimo to strzelił dwa gole
był często faulowany przez rywali, a mimo to strzelił dwa gole Jarosław Pruss
To miał być spacerek. Jednak bydgoszczanie długo nie mogli sforsować obrony najsłabszej drużyny grupy zachodniej - Lechii Zielona Góra. W końcu jednak się udało i mają już tylko punkt straty do Miedzi Legnica. Pod wodzą trenera Adama Topolskiego w pięciu meczach zespół zdobył aż 13 pkt.!

Zawisza Bydgoszcz-Lechia Zielona Góra

Zawisza Bydgoszcz - Lechia Zielona Góra 3:0 (1:0)
Bramki: Stefańczyk (45), Ślifirczyk (53, 67).
ZAWISZA: Witan - Stefańczyk, Dąbrowski, Łukaszewski, Warczachowski - Wójcicki (71. Imeh), Maziarz, Klofik (60. Piętka), Kot (82. Bojas) - Okińczyc (79. Kanik), Ślifirczyk.
Sędziował: Łukasz Szczech (Białystok). Widzów: 1800. Żółta kartka: Figiel.

Spotkanie rozpoczęło się od demonstracyjnego wyjścia części kibiców, którzy opuścili trybunę i rozwiesili transparent z napisem: "Trybuna zamknięta na wniosek Donalda Tuska".
Nie wiadomo czy piłkarze swoją postawą nie zaprotestowali przeciwko... protestowi kibiców. Nie przypominali wcale zespołu z poprzednich meczów. Grali wolno, wręcz ślamazarnie. Nie potrafili przeprowadzić żadnej składnej akcji, wymienić kilku podań między sobą.

- Nie, to nie był żaden protest - stwierdził Łukasz Ślifirczyk. - Zawsze wychodzimy na boisko, by zgarnąć trzy punkty. Grało się ciężko. Mecze się nawarstwiły i może to wpłynęło na naszą słabszą postawę w pierwszej połowie - tłumaczył napastnik Zawiszy.
Dopiero w ostatnim kwadransie zawiszanie mieli optyczną przewagę, ale jej efektem były tylko rzuty rożne. Jednak stałe fragmenty gry też nie były atutem bydgoszczan w tym meczu.

Przytomność Stefańczyka

W samej końcówce udało się przeprowadzić akcję na wagę pierwszego gola. Przytomnością wykazał się Cezary Stefańczyk. Obrońca Zawiszy wpadł między dwóch zawodników Lechii, przejął bezpańską piłkę i popędził na bramkę. Zdecydował się na strzał przy bliższym słupku i za chwilę piłka zatrzepotała w siatce. Na twarzach piłkarzy Zawiszy pojawiło się uczucie ulgi.

- "Stefan" poszedł w swoim stylu i strzelił nie do obrony - chwalił strzelca trener Adama Topolski. - Dłoniak otworzył mu całą bramkę, a on zdecydował się uderzyć w krótki róg. Piłka po rękach wpadła do bramki - dodał szkoleniowiec.

Dąbrowski jak Messi

Po przerwie niebiesko-czarni zaatakowali z większą werwą. Efektem były dwa gole strzelone przez Ślifirczyka. Najpierw dostał piłkę od Macieja Kota, minął obrońcę i strzelił obok interweniującego bramkarza.
Trzeci gol to zasługa Macieja Dąbrowskiego, który przejął piłkę przed własnym polem karnym i rozpoczął rajd. Mijał kolejnych rywali niczym Lionel Messi. Przedryblował ich kilku, pomimo, że ci próbowali go sfaulować.

- Zobaczyłem niepilnowanego Łukasza, więc mu zagrałem, a on dopełnił formalności - wyjaśnił Dąbrowski. - Nie chciałem strzelać, bo byłem wytrącony z równowagi, a poza tym bramkarz skrócił mi kąt. Ciężko się grało, gdy rywale ustawili się w dziesięciu na swojej połowie. Wiedzieliśmy, że jak strzelimy pierwszego gola, to będzie się nam grało lepiej - dodał stoper Zawiszy.
- Udawało się nam bronić do 45. minuty, a potem zespół z Bydgoszczy wypunktował nas jak rasowy bokser - przyznał Tomasz Trubiłowicz, trener Lechii.

OPINIA TRENERA
Adam Topolski (Zawisza): - W pierwszej połowie mieliśmy duże utrudnienie, by stworzyć sobie sytuację. Stefańczykowi nie wychodziły stałe fragmenty, chociaż dzień wcześniej na treningach wszystko mu się udawało. Widać było trudy spotkania z Nielbą. Nie było dynamiki i zrywów oraz wygranych pojedynków indywidualnych. W przerwie w szatni była burza mózgów. Zupełnie inaczej wyglądał mecz w drugiej połowie. Wyszła dojrzałość mojego zespołu. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Zdobyliśmy jeszcze dwie bramki po ładnych akcjach. Było jeszcze parę akcji, po których mogliśmy podwyższyć wynik. Dobre zmiany dali ci, co weszli na boisko. Nie straciliśmy w końcu bramki i to mnie cieszy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska