Do takich dialogów w placówkach opiekuńczo-wychowawczych dochodzi bardzo często. Z roku na rok w powiecie inowrocławskim rodzi się coraz mniej dzieci. Niepokojąco wzrasta natomiast liczba maluchów, które trafiają do domów dziecka.
Najlepsza alternatywa
- Dzieci straciły dom z różnych przyczyn: ubóstwa, złych warunków rodzinnych, bezrobocia lub uzależnień rodziców - opowiada Zofia Głogowska, dyrektor Domu Dziecka w Jaksicach. Nie ma wątpliwości, że zbyt dużo dzieci wychowuje się w placówkach, że miejsce dziecka jest w rodzinie. Jeśli nie ma szans na to, by wzrastało u boku swych biologicznych rodziców lub choćby babć i dziadków, to najlepszą alternatywą jest rodzina zastępcza.
Okazuje się, że z roku na rok spada liczba kandydatów na na takich właśnie rodziców. W 2003 roku specjalistyczne szkolenia przechodziło 17 par, a w ubiegłym roku tylko 4. Brakuje chętnych.
Dlatego też w powiecie rusza kolejna wielka kampania zachęcająca do przyjmowania pod swój dach dzieci z placówek opiekuńczych. Najprawdopodobniej od przyszłego roku maluchy do 7 roku życia nie będą mogły trafiać do domów dziecka. Jest to dodatkowy impuls, by tworzyć rodziny zastępcze.
Pensja dla mamy
W 2009 roku Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie chce utworzyć trzy zawodowe rodziny. W kolejnych latach mają powstawać kolejne. Co oznacza słowo "zawodowe"?
- Taka rodzina oprócz pomocy finansowej na każde przyjęte dziecko, otrzymuje pensję - tłumaczy Rafał Walter, dyrektor PCPR. Jest to idealne rozwiązanie dla par małżeńskich, w których mąż pracuje zawodowo, a żona zajmuje się domem.
Kobieta może zarabiać nawet do 2600 złotych miesięcznie. Dodatkowo na każde dziecko przyjęte pod dach przysługuje od 600 do 1300 zł. Szczegóły udzielane są pod nr tel. 052 351-16-00 (Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy w Jaksicach) lub 052 357-38-68 (Ośrodek Wspierania Dziecka i Rodziny w Inowrocławiu).
***
Apeluję do wszystkich rodzin z powiatu inowrocławskiego. Zastanówcie się. Macie szansę pomóc kilkulatkom dorastać w normalnych warunkach. A przy okazji poprawić swoją sytuację finansową. Nie ma w tym nic złego.