"W związku z licznymi publikacjami pana Piotra Nisztora, "Gazety Polskiej Codziennie" i "Gazety Polskiej", wystąpiłem z pozwami o ochronę swojego dobrego imienia i o zabezpieczenie moich roszczeń na czas trwania postępowań. (...) Sąd udzielił mi kilka dni temu wnioskowanego zabezpieczenia, w sprawie przeciwko "Gazecie Polskiej" decyzja jeszcze nie zapadła" - poinformował na Twitterze prezes PZPN Zbigniew Boniek.
"Formą zabezpieczenia jest nałożenie na wydawców i autora publikacji zakazu rozpowszechniania precyzyjnie określonych w postanowieniach sądów tez i informacji na mój temat, m.in. co do niegospodarnego sposobu zarządzania przeze mnie związkiem oraz rzekomych powiązań mojej osoby z prześladowcami papieża Jana Pawła II oraz esbecją” - czytamy w oświadczeniu Bońka.
Boniek odpiera wszelkie zarzuty. "Są nieprawdziwe, zmanipulowane i nie opierają się o jakiekolwiek wiarygodne źródła".
Nisztor opisywał (i mówił o nich w swoich mediach społecznościowych) rzekome nieprawidłowości w PZPN oraz związki Bońka i PZPN z firmą Lagardere Polska (wcześniej SportFive), którą zarządza Andrzej Placzyński, który w czasach PRL pracował w I Departamencie MSW i pod fikcyjnym nazwiskiem uczestniczył w operacjach wywiadu - czytamy na Wirtualnemedia.pl.
Czytelnicy "Gazety Polskiej" mogli dowiedzieć się także o umorzonym postępowaniu urzędu skarbowego dotyczącego podatku od dochodu Zbigniewa Bońka ze sprzedaży - ponad 10 temu - akcji klubu Widzew Łódź.
O szczegółach mówi adwokat Bońka. - Chodzi o publikacje sugerujące związki pana Zbigniewa Bońka ze służbami komunistycznymi, przypisujące mu nieprawidłowości w zarządzaniu Polskim Związkiem Piłki Nożnej, w tym relacji gospodarczych PZPN-u z rodziną pana Bońka oraz nieprawidłowości podatkowe przy sprzedaży akcji Widzewa Łódź - wyliczył Maciej Ślusarek w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Zbigniew Boniek domaga się w pozwach przeprosin za oraz wpłaty konkretnych kwot na cel społeczny.
Sprawą zajmie się sąd.
