pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Odzież, którą bydgoszczanie wkładają do kontenerów z logiem UNICEF, wcale nie trafia do potrzebujących. Bo organizacja nie prowadzi u nas zbiórki rzeczy.
"Zbiórka odzieży używanej odbędzie się 14 maja. Odzież prosimy włożyć do worków i wystawić przed posesję w widocznym miejscu do godz. 9". To treść ulotek, które kilka dni temu trafiły do tysięcy skrzynek pocztowych w Bydgoszczy.
Odzież nie dla ubogich
Kartki są opatrzone logiem UNICEF, międzynarodowej organizacji charytatywnej - agendy ONZ - niosącej pomoc potrzebującym dzieciom na całym świecie.
- Nie mamy nic wspólnego z tą zbiórką - mówi Zofia Dulska, koordynator ds. komunikacji w warszawskiej siedzibie UNICEF. - Nie organizujemy żadnej zbiórki odzieży używanej w Bydgoszczy, ani w żadnym innym mieście.
Co więcej, zgłosiła się do nas wczoraj Czytelniczka, która otrzymała podobną ulotkę.
- Chciałam się upewnić, czy naprawdę rzeczy, które mają być zbierane w piątek, trafią do ubogich - mówi pani Katarzyna Nowicka. - Zadzwoniłam więc pod numer podany na ulotce. Zapytałam, czy dodzwoniłam się do UNICEF-u. Pani przy telefonie potwierdziła to. Dowiedziałam się, że rzeczy, które będą zbierane z bydgoskich osiedli trafią między innymi do schronisk dla bezdomnych.
Pani Katarzyna Nowicka usłyszała ponadto, że do organizacji zgłaszają się również księża, którzy zbierają odzież dla ubogich.
Z Danii do Polski
Sprawdziliśmy sygnał czytelniczki. Zadzwoniliśmy na ten sam numer.
- Ja tu tylko tymczasowo odbieram telefony. Nie jestem upoważniona do udzielania takich informacji - brzmiała uprzejma odpowiedź na pytanie, czy firma zbierająca rzeczy współpracuje z UNICEF-em. - Proszę zadzwonić później, albo jutro.
Nasza rozmówczyni wskazała Sebastiana Skrzypka, z którym należy kontaktować się w sprawie zbiórki. Niestety, wczoraj, mimo prób nie udało nam się do niego dodzwonić.
Tym samym numerem telefonu, który jest na ulotkach, opatrzone są dziesiątki kontenerów z odzieżą używaną na bydgoskich osiedlach. Oprócz logo UNICEF, na metalowych zbiornikach widnieje nazwa firmy Tesso z siedzibą w Gdyni.
Przedsiębiorstwo zajmuje się sprowadzaniem odzieży używanej z Anglii, Skandynawii, Niemiec i Holandii. Współpracuje również z firmami w Ghanie, Syrii i m.in. w Indiach. Akcje charytatywne to tylko dodatkowa działalność firmy.
Bez prawa do logo
- Swego czasu prowadziliśmy współpracę z tym przedsiębiorstwem - potwierdza Katarzyna Kordziak, członkini zarządu UNICEF w Polsce. - Polegała ona na pewnej wymianie. W zamian za darowiznę, którą firma Tesso nam przekazała, otrzymała pozwolenie na używanie logo UNICEF. Problem w tym, że umowa już wygasła. Tym samym firma już nie powinna się posługiwać naszym symbolem - podkreśla.
W organizacji wspierającej potrzebujące dzieci nie zamierzają jednak na razie podejmować żadnych kroków w tej sprawie.
- Prowadzimy rozmowy z firmą Tesso o naszej dalszej współpracy - dodaje Katarzyna Kordziak.
To już nie pierwszy raz, gdy bydgoszczanie zostali wprowadzeni w błąd przez firmę handlującą odzieżą używaną. W 2008 roku wygasła umowa o współpracy między przedsiębiorstwem Wtórpol a Polskim Czerwonym Krzyżem. Mimo tego firma dalej organizowała zbiórki rzeczy posługując się logo PCK.
Komentarz
Zbiórka odbywa się pod hasłem pomocy biednym, mimo że UNICEF nie ma z akcją nic wspólnego. Każdy może oddać swoją kurtkę, czy buty. Bądźmy jednak świadomi, że,te rzeczy, zamiast do dzieci w Afryce, mogą trafić do lumpeksów.