Na 26 marca zaplanowana jest sesja sejmiku wojewódzkiego, podczas której zapadnie decyzja o likwidacji bądź zachowaniu przychodni gminnej w Laskowicach. - Najważniejsze powody są ściśle materialne, pacjenci okazują się być mniej ważni - ubolewa Mieczysław Pikuła, wójt gminy Jeże-wo. Przyjął właśnie protest 400 osób, przeciwnych likwidacji.
Ubyło 152 pacjentów
Uzasadnia się ją malejącą liczbą pacjentów przychodni. W półtora roku z 1482 spadła do 1330 (152 osoby). Innym czynnikiem jest konieczność wyremontowania budynku z 1910 r., co - zważywszy na jego degradację - musi pochłonąć aż 400-600 tys. zł. Stąd decyzja o sprzedaży nieruchomości, za którą urząd marszałkowski zamierza skasować 140 tys. zł. - Dla gminy to za drogo, mając na uwadze wkład, jaki trzeba ponieść w modernizacji budynku - mówi Pikuła. Gdyby jednak gmina dostała go w prezencie... - Otworzylibyśmy w nim filię przychodni z Jeżewa, z jednym lekarzem i jedną pielęgniarką - dodaje wójt.
Urząd Marszałkowski widzi to inaczej. Wstępnie rozdysponował etaty laskowickiej przychodni: chcą zapewnić pracę lekarzowi i jednej pielęgniarce, drugą skierują do gabinetu lekarza rodzinnego w Laskowi-cach, prowadzonego przez Małgorzatę Tucholską-Drachal. Pracę ma stracić sprzątaczka.
A pacjenci? To właśnie pani Tucholska-Drachal ma ich przejąć, by nie musieli dojeżdżać do Jeżewa. Wyposażenie gabinetów i sprzęt medyczny będą wykorzystane przez inne przychodnie, znajdujące się pod kuratelą marszałka.
Zostawcie nam budynek
W środę, 21 marca odbędzie się sesja Rady Gminy Jeżewo, podczas której - najprawdopodobniej - zapadnie uchwała przeciwko likwidacji przychodni. - Nie chcemy stracić budynku - podkreśla wójt. - Jest świe-tnie zlokalizowany, blisko przedszkola, z apteką na miejscu. Niech ludzie mają tam przychodnię, do czego się przyzwyczaili.
Do sprawy wrócimy.