https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zbyt zażyłe listy do Dusi opóźnią beatyfikację JPII?

Tvn24
fot. halat.pl
"Droga Dusiu" - pisał w listach Karol Wojtyła do swojej przyjaciółki Wandy Półtawskiej. Korespondencja została niedawno częściowo opublikowana w Polsce. - Może ona spowolnić jego proces beatyfikacyjny - napisał włoski dziennik "La Stampa" bo pojawia się w niej "kłopotliwy" ton zażyłości.

Zdaniem watykanisty Giacomo Galeazziego, Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych, gdzie trwa obecnie proces, chce zapoznać się z najbardziej prywatnymi z listów, które były pisane przez 55 lat.

Włoski publicysta podkreśla, że niezwykle osobista korespondencja, przechowywana w większości przez Wandę Półtawską, może obecnie "spowolnić machinę biurokratyczną beatyfikacji zgodnie z watykańską praktyką gromadzenia wszystkich materiałów dokumentalnych przed ogłoszeniem przez Kościół nowego wzoru świętości".

Dziennik przytacza wypowiedź byłego prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kardynała Jose Saraivy Martinsa: "Pracujemy nad historią i całą dokumentacją na temat kandydata do świętości, która go dotyczy".

Delikatny materiał
Gazeta podkreśla, że listy to materiał "niezwykle delikatny" dla Watykanu. Obecnie Stolica Apostolska - podaje "La Stampa" - chce mieć pewność, że nie pojawi się żaden "przeciwny dowód" świętości kandydata na ołtarze. Dziennik przypomina, że Benedykt XVI nakazał, aby prace w procesach beatyfikacyjnych prowadzono "skrupulatnie" i by przebiegały one z poszanowaniem reguł.

"La Stampa" przywołuje również słowa ks. Adama Bonieckiego. Redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" tłumaczy, że aby zrozumieć pojawiający się i dla niektórych "kłopotliwy" ton zażyłości w tej ogromnej korespondencji Karola Wojtyły z Wandą Półtawską, trzeba znać jego "wolną i w żadnym razie nie klerykalną drogę formacyjną, jego podziemne studia w seminarium, przynależność do grupy teatralnej za nazistowskiej okupacji, pracę robotnika".

W kapciach na mszy
Autor powołuje się na ks. Bonieckiego i stwierdza, że Wanda Półtawska jako niezwykle bliska przyjaciółka Jana Pawła II wywoływała "zakłopotanie i niezadowolenie w Kurii Rzymskiej" i "niekiedy zdumiewała swoim nonkonformizmem i nieformalną zażyłością z papieżem, kiedy zdarzało się jej brać udział w kapciach w porannej mszy w prywatnej kaplicy apartamentu papieskiego".

"La Stampa" przypomina, że Półtawską można było dostrzec w oknie kliniki Gemelli w czasie rekonwalescencji papieża po zamachu w 1981 roku oraz kiedy spędzała letnie wakacje w Castel Gandolfo.

Listy - powód obiekcji
Galeazzi stwierdza, że teraz, po śmierci Jana Pawła II, "ogromny plik listów pełnych serdecznych tonów między papieżem i osobą świecką stanowi powód obiekcji, trudności, spowolnienia procedury ze strony ośmiu teologów, oceniających positio", czyli kluczowy dokument procesu beatyfikacyjnego.

Na zakończenie autor odnotowuje, że sam kardynał Stanisław Dziwisz był zaniepokojony "upublicznieniem dawnej zażyłości przyszłego błogosławionego z Wandą Półtawską".

"Karol Wojtyła, który został papieżem pozostając człowiekiem, wciąż wstrząsa schematami kościelnymi" - konstatuje "La Stampa".

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
refkeks
Dla ludzi kościoła miłość jest wstydem lub tylko wyświechtanym słowem. Cóż ci ludzie mogą wiedzieć o miłości do dziecka, kobiety, bliźniego jeżeli sami pochodzą z tzw zamrożonych rodzin, a do posługi kapłańskiej niosła ich tylko młodzieńcza idea, która się zdewaluowała w zderzeniu z rzeczywistością. Tak więc weszli w to bezduszne bagienko nieróbstawa, braku rozwoju, alkoholizmu i poczucia przegranej Nie chcę tu generalizować i krzywdzić tych dzięki, którym ta instytucja jeszcze istnieje, którzy chcą przywrócić jej " twarz" zgodną z nauką Chrystusa, a nie nauką kościoła.
Tym Promieniem i Odnową, chylącej się ku upadkowi zimnej i skostniałej instytucji jest JAN PAWEŁ II. Dzięki przyjaźni z Dusią pokazał ogrom Człowieczeństwa, za którym tak bardzo wszyscy tęsknimy. Wara wiec kunktatorom i pokręconym hierarchom ziemskiej, kościelnej instytucji, podnoszącym głos na Świętego Człowieka, bo w historii kościoła nie było w Stolicy Piotrowej tak CZYSTEGO MORALNIE CZŁOWIEKA, jak Karol Wojtyła!
G
Gość
Kochaj blizniego swego jak siebie samego. To jest najwazniejszy powod do beatyfikacji, bo jakze trudno we wspolczesnych czasach o prawdziwe uczucie milosci, przyjazni, poszanowania bliskiego. Polska polityka pokazuje jak na dloni jak malo przejelismy z nauk Jana Pawla II. Byc moze dla wielu ludzi, w tym odpowiedzialnych za beatyfikacje papieza, uczucie prawdziwej przyjazni do drugiego czlowieka (oj... kobiety... zgroza...) jest niedostepne i mimo, iz codziennie modla sie gorliwie, to w codziennym zyciu nie stosuja elementarnej zasady nauczania Jezusa Chrystusa: KOCHAJ BLIZNIEGO SWEGO JAK SIEBIE SAMEGO.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska