- Można przyznać taką dotacje, ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy mamy do czynienia z rzeczywistą zmianą funkcjonującego i jedynie używanego kotła stałopalnego na kocioł o charakterze ekologicznym - przekonuje radny Jacek Olech, a radny Andrzej Kieraj dodaje: - Od kilku lat funkcjonowało już tam ogrzewanie gazowe. Nie było więc można doprowadzić do zmiany źródła ogrzewania z węglowego na ekologiczne. Potwierdził to poprzedni proboszcz, który powiedział, że zmiana źródła ogrzewania została dokonana, gdy jeszcze on kierował tą parafią.
Radni kwestionują również wysokość udzielonej dotacji. Ich zdaniem nie powinna być ona wyższa niż 2 tysięcy złotych.
Dlatego też w maju złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Mijały miesiące. Radni w napięciu oczekiwali na jakąkolwiek informację z Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu. Bezskutecznie. 1 października zdecydowali się osobiście odwiedzić prokuraturę. Na miejscu dowiedzieli się, że decyzja w tej sprawie zapadła już 16 czerwca, a im nie wysłano stosownego powiadomienia przez... zapomnienie.
Sławomir Głuszek, zastępca prokuratora rejonowego w Inowrocławiu, przyznaje, że popełniono błąd. - Prawdopodobnie umknęło to sekretarzowi albo pani sekretarz, która zajmuje się wysyłaniem tego typu zawiadomień - tłumaczy.
Nie wyklucza, iż wobec pracownika, który dokonał tego zaniedbania, zostaną wyciągnięte konsekwencje.
Zgodnie z prawem?
Radni mają pretensje do prokuratury nie tylko z tego powodu, że na zawiadomienie dotyczące sposobu rozpatrzenia ich sprawy czekali prawie 4 miesiące. Nie satysfakcjonują ich również ustalenia prokuratury. 16 czerwca zapadła decyzja o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie. Stwierdzono, iż "czyn nie zawierał znamion czynu zabronionego".
Radnym nie udało się zapoznać się z uzasadnieniem tej decyzji. My do niego zajrzeliśmy. Prokuratura ustaliła, iż parafia przed modernizacją miała kotły gazowe, ale i piec węglowy. A korzystała z nich w taki oto sposób: "Ustalono, że parafia ogrzewała budynek parafialny wyposażony w instalację centralnego ogrzewania zasilaną piecem węglowym opalanym miałem węglowym lub ekogroszkiem oraz dwoma kotłami gazowymi. Wszystkie kotły były podłączone do systemu i mogły działać na przemian lub równocześnie, w zależności od warunków atmosferycznych."
Kilka akapitów dalej czytamy: "Podjęte czynności jednoznacznie wskazują na to, że parafia rzeczywiście zlikwidowała istniejący i pracujący piec centralnego ogrzewania zasilany węglem na rzecz ogrzewania ekologicznego w postaci kotłów gazowych. Przydzielona przez urząd dotacja celowa była zgodna z uchwałą Rady Miejskiej".
Prokuratura uznała również, iż miasto mogło przyznać dotację w wysokości 10 proc. kosztów likwidacji pieca węglowego i montażu nowej instalacji gazowej centralnego ogrzewania. Taki zinterpretowano bowiem zapis znaleziony w uchwale Rady Miejskiej.
Skarga do Prokuratora Generalnego
Radni nie ufają prokuraturze z Inowrocławia. Wystosowali więc do Prokuratora Generalnego list z prośbą o to, by bliżej przyjrzał się tej sprawie. Sugerują również, by badali ją śledczy z innego miasta.
Czytaj e-wydanie »