https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żegnaj MS "Lubecki"! Włocławek przegrał z Warszawą

Dariusz Knapik [email protected] Tel. 52 326 31 41
fot. Wojciech Alabrudziński
Stało się! Holownik od lat związany z historią Włocławka należy już do warszawskiego ratusza. Zamiast na rejsy po Kujawach, popłynie do Młocin lub Modlina. Prezydent Warszawy powołała już komitet d.s. odbudowy naszego statku

pomorska.pl/wloclawek

Więcej informacji z Włocławka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wloclawek

A miało być tak pięknie! Kilka lat temu, dzięki Towarzystwu Miłośników Włocławka, powrócił do miasta MS "Lubecki", odnaleziony nad Zalewem Zegrzyńskim. Holownik powstał na początku minionego wieku we włocławskiej stoczni rzecznej. W czasie wojny polsko-bolszewickiej płynął nim Józef Piłsudski. W 1920 r. statek został zatopiony koło Duninowa. Wydobyty i wyremontowany pływał na trasie Warszawa- Gdańsk.

Statek powrócił do Włocławka dzięki "Hydrobudowie" SA. Jesienią 2005 roku trafił do bydgoskiej stoczni "Wakarecy-Śliżewski". Tam miała nastąpić wierna rekonstrukcja parostatku, z bocznymi kołami, kominem, z którego poleci dym. Współwłaściciel stoczni Benedykt Wakarecy od lat pasjonuje się historią polskiej żeglugi rzecznej. Materiały ściągał nawet z Drezna. Towarzystwu Miłośników Włocławka marzyło się, by statek woził turystów.

Ratusz zrobił dobry interes

Z tych wszystkich planów wyszły nici! Jak ustaliła "Pomorska", przez ostatnie lata statek stał bezczynnie w stoczni i na dobrą sprawę nikt się nim nie interesował. A jesienią ub. roku stał się własnością warszawskiego ratusza.

Zenon Rozpędowski, dyrektor d.s. technicznych "Hydrobudowy", potwierdza jedynie, że statek trafił do stolicy. Na papierze, bo faktycznie nadal stoi w bydgoskiej stoczni. Tam ma być odrestaurowany, a potem pływać pod banderą warszawskiego ratusza. We Włocławku nie było takich warunków, m.in. ze względu na stan rzeki, brak infrastruktury, itd.
- MS "Lubecki" został nam przekazany za symboliczną kwotę przez "Hydrobudowę" - mówi Anna Kłąb z Wydziału Prasowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawa. - Od dłuższego już czasu szukaliśmy takiego statku, w związku z planami odbudowy żeglugi śródlądowej na Wiśle.

Jak to się stało, że Włocławek stracił na zawsze statek, który tak wpisał się w jego historię? Rzecznik prezydenta miasta Monika Budzeniusz nie kryje, że jak to często bywa, poszło o pieniądze. Koszty rekonstrukcji są ogromne, ratusza na to nie stać, a potencjalni sponsorzy też nie byli w stanie sfinasować wszystkich prac. Powstały m.in. plany urządzenia na holowniku restauracji, część statku miała stać się muzeum. Ale też nic z tego nie wyszło.

Parostatkiem w długi rejs...

Tymczasem warszawiacy już zakasali rękawy. Anna Kłąb ze stołecznego Wydziału Prasowego nie kryje, że naszym holownikiem interesuje się sama prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, której bardzo leży na sercu rewitalizacja żeglugi na Wiśle i nadbrzeżnej in- frastruktury. To ona podjęła decyzję o rekonstrukcji statku.

Niedawno powołano Komitet Honorowy d.s. Odbudowy MS "Lubeckiego". Na czele stoi wiceprezydent Warszawy Rafał Jaku-biak, wśród członków jest m. in. marszałek Sejmu Bronisław Ko-morowski, są też przedstawiciele Urzędu Żeglugi Śródlądowej, armatorów, branży turystycznej, itd. Ratusz chce sfinasować to przedsięwzięcie przy pomocy funduszy unijnych. Odpowiedni wniosek został już złożony.

- Raczej nie budujemy statków - podkreśla Marek Piwowarski, pełnomocnik prezydenta Warszawy d.s. zagospodarowania Wisły. - Ten jest wyjątkiem, bo się w nim zakochaliśmy. Tak, jak Włocławek.

Pełnomocnik nie potrafi jeszcze powiedzieć, w jakie rejsy popłynie MS "Lubecki". Niedawno zlecono w tej sprawie specjalne badania rynku. Na pewno nie będą to lokalne rejsy, ograniczone jedynie do samej stolicy. W grę wchodzą m.in. zachowane w pamięci starszych warszawiaków rejsy do Młocin, ale także dalsze, do Puł-tuska, twierdzy Modlin, nawet do Kazimierza, na dwa dni, czy cały weekend. Od tych badań zależy też ostateczny projekt rekonstrukcji statku. Optymistyczny plan zakłada, że zakończy się ona w 2011 roku. O regularnej żegludze będzie można mówić jednak najwcześniej dopiero w 2012 r.

Anna Kłąb nie kryje, że rozważane są też rejsy do Włocławka. Takie bowiem obietnice złożyły "Hydrobudowie" władze stolicy.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kava
Ciekawe, kto rozliczy ... a może choć tylko przeprosi tych wszystkich, którzy składali się na remont statku ...? Gdzie, u kogo są te pieniądze lub na co konkretnie je przeznaczono ?
W
Wislanny
Warszawa umie wystapic o pieniadze europejskie natomiast Urzad Miasta Wloclawka nie ma nawet pojecia ze o takie pieniadze mozna wystapic.
G
Gość
Kupa złomu! Dobrze że to chociaż ktoś kupił!
O
Oczytany
Bieda z nędzą przez Włocławek pędzą!! Rajcy miejscy!!! sprzedajcie to miasto w piz ...u!! Może prócz was ktoś jeszcze na tym zarobi!! Wynieśliście i wywieźliście na grzbietach Włocławian wszystko!! Niedługim czasie nawet Anwil pójdzie w ...
G
Gość
Pod koniec lat 50-tych ub.wieku jeździłem na wycieczki szkolne z Włocławka do Warszawy Żeglugą Wiślaną, po Wiśle i wtedy stać nas było na to?
m
mini
A kto miał niby dbac o ten statek? Przeciez przy tym trzeba dużo pracy, a efekty są po kilku latach starań. Toco, że Włocławek mógłby przyciągac turystów, ciekawych jak podróżował Piłsudski. Przeciez ratusz musi miec sukcesy od razu, natychmiast - szczególnie w tym roku. A taki statek to kłopot promocyjny. Co robi zatem w miescie wydział promocji? Jak promuje Włocławek? Informacja turystyczna na wysokim poziomie to zbyt mało. Co Pani Budzeniusz wie o pieniądzach na ten cel, skoro nikt z ratusza się o nie nie starał?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska