Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zemke wierzy w 10% poparcie

Jacek Depuła [email protected]
Spojrzenie w przyszłość, spojrzenie w lewo - a lidera lewicy ciągle nie widać
Spojrzenie w przyszłość, spojrzenie w lewo - a lidera lewicy ciągle nie widać Fot. archiwum
Janusz Zemke, autorytet regionalnej lewicy, jest optymistą. Wierzy nawet w ponad 10 procent poparcia dla Sojuszu.

I wcale nie dlatego, że region uznawany jest za "czerwony", a twardy elektorat lewicy to właśnie 10 procent. - Ostatnio miałem spotkania w kilku miejscowościach województwa - tłumaczy. - I widzę, że wszyscy mają dosyć bratobójczej walki Platformy Obywatelskiej z Prawem i Sprawiedliwością.

- Ależ skąd! Lewica najpewniej nie przekroczy progu wyborczego! - zdumiewa się toruński poseł PO Antoni Mężydło. - Przecież Sojusz aż trzeszczy w szwach...
Wtóruje mu Andrzej Walkowiak, poseł PiS z Bydgoszczy: - Lewica zrobi lepiej, gdy zajmie się bratobójczą walką przewodniczącego SLDGrzegorza Napieralskiego z szefem klubu parlamentarnego Wojciechem Olejniczakiem.

Duma z twarzy

Fakt, że konflikt obu liderów szkodzi całej formacji - jest oczywisty. Ale też nie wiadomo, czyim zwycięstwem się zakończy. Może dlatego szef Rady Wojewódzkiej Sojuszu Krystian Łuczak nie chce na ten temat rozmawiać. Opowiedzenie się po którejś ze stron konfliktu spowodowałby wrzenie w blisko 4-tysięcznej organizacji partyjnej SLD w regionie. - Stronimy od takich spekulacji - tłumaczy jej szef. - Nie chcemy się w to angażować, tyle ważniejszych spraw jest do zrobienia.

Łuczak dodaje dyplomatycznie, że bogactwo osobowości dwóch młodych liderów może Sojuszowi wyjść tylko na dobre. I z dumą podkreśla, że Napieralski - obok premiera Hiszpanii José Luis Zapatero i Poula Rasmussena (b. premiera Danii i szefa Partii Europejskich Socjalistów) będzie swoją twarzą firmował wspólny start partii socjalistycznych do Parlamentu Europejskiego.
- Od 1989 r. - dodaje Łuczak - mówi się o śmierci lewicy, ale jakoś żadnego pogrzebu nie było.
Jego zdaniem pewną szansą dla lewicy jest ostatnia propozycja Bronisława Komorowskiego i Zbigniewa Chlebowskiego z PO. Chcieliby oni stworzyć z Sojuszem koalicję parlamentarną: - Im szybciej Platforma zda sobie sprawę, że może sprawnie rządzić tylko z nasza pomocą, tym lepiej na tym wyjdzie. Tu nie ma żadnej filozofii, jest tylko matematyka. Problem w tym, żeby nie traktować nas jak pisowskie przystawki, tylko realną siłę.

Jednak partyjne doły nie są tak bezkrytycznie zachwycone drogą obraną przez Napieralskiego. Jeden ze znanych bydgoskich działaczy SLD młodego pokolenia zgadza się na rozmowę, jednak pod warunkiem zachowania anonimowości. - Twarde, "betonowe" stanowisko Napieralskiego wkurza coraz więcej osób. Polskim Zapatero to on póki co nie będzie - nie ten format i nie ten kraj. Stara ekipa jest do niego przywiązana, bo daje jej złudzenie, że mogą nadal trwać na posterunku. Ale "to se ne vrati" - szansą dla nas jest zmiana w kierownictwie. Nawet nie wiekowa, ale mentalna - trzeba zakasać rękawy i budować prawdziwą socjaldemokrację, a nie postpeerelowską...

Reaktywacja

Ale na razie się na to nie zanosi. Kilka dni temu b. prezydent Aleksander Kwaśniewski został znów ideowym przywódcą sypiącej się lewicy. Na początek powołano dwa zespoły ekspertów, które mają - po raz czwarty chyba! - nakreślić wizję nowej polskiej lewicy. Tyle że ekspertami są "dinozaury" PRL - m.in. Krzysztof Janik, Danuta Waniek, Włodzimierz Cimoszewicz, Zbigniew Siemiątkowski i zasłużony skądinąd profesor Janusz Reykowski.
Danuta Waniek poszła w ogóle na całość - zaproponowała napisanie kilkutomowego wydawnictwa... z okazji 20 rocznicy powstania Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej. Dzieło to ma pokazać drogę polskiej lewicy od Okrągłego Stołu do... Właśnie, problem w tym, że nie bardzo wiadomo do kiedy. Była szefowa KRRiTV ma nadzieję, że tomy historii lewicy po 89. pomogą odbudować społeczną pozycję ugrupowania.

Anonimowy działacz bydgoskiego SLD z kpiną i złością w głosie kwituje tę propozycję: - I to jest właśnie współczesna lewica - skrzyżowanie mamuta z zającem, jadąca na rowerze ze zbankrutowanego "Rometu". Czy ci ludzie naprawdę nie widzą, że czas PRL-owskiej lewicy minął razem z Millerem?! A teraz większość z nich czai się na polityczną emeryturę w Parlamencie Europejskim. Wiosną to dopiero będziemy mieli kabaret...

Rzeczywiście, już teraz widać, że większość tuzów polskiej lewicy marzy o spokojnej emeryturze w PE. A ich ideowy lider Aleksander Kwaśniewski najchętniej widziałby się jako sekretarz generalny NATO. I bez skrępowania przyznaje się do tego w telewizji, "gdyby padła taka propozycja". Były prezydent kokietuje od dawna, gdy z salonowych plotek wynikało, że jest wakat na stanowisku sekretarza generalnego ONZ oraz szefa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

Ale weterani SdRP kalkulują zdroworozsądkowo. Jeśli lewica powtórzy scenariusz napisany przez Akcję Wyborczą Solidarność, prawdopodobieństwo, że w wyborach do Sejmu dostaną mandat - jest minimalne. A emerytura w Strasburgu to splendor i godziwe pieniądze.

Nadzieja w PO-PiSie

"Spokojnie - jak wyborcy będą mieli dosyć obłędnej kłótni Platformy z braćmi Kaczyńskimi, wrócą na lewą stronę. To wątek pojawiający się w każdej rozmowie z działaczami lewicy. Tyleż nieprawdziwy, co złudny. Wyniszczający konflikt liderów lewicy, przy bojaźliwej postawie partyjnych dołów, musi zakończyć się całkowitą porażką SLD, po której nie odbuduje się przez lata.

Zdumiewające to tym bardziej, że wojna prezydenta z rządem daje parlamentarnej lewicy znakomity oręż do ręki. I kto wie, czy to nie ostatnia szansa tej formacji w dającej się przewidzieć przyszłości? Ktoś przecież musi zająć puste miejsce po Samoobronie, LPR i części rozczarowanego elektoratu PO.

Trzeźwa, przemyślana współpraca lewicy z koalicją rządową przyniosłaby korzyści zarówno rządowi, jak i Sojuszowi. Gabinet Donalda Tuska przerwałby prezydencką "wetomanię" i choć w części zrealizował swoją wizję państwa. Lewica zaś mogłaby się uwiarygodnić jako odpowiedzialny za państwo - a nie za swoją ekipę - podmiot polityki. Przyspieszone wybory parlamentarne, którymi straszy PSL, doprowadzić mogą tylko i wyłącznie do politycznego wrzenia w polskim kotle. Dwa nienawidzące się obozy po prawej stronie, nijakie i koniunkturalne PSL (gdzie hektary - tam oni) oraz pustka na lewicy, to doprawdy, prawdziwy polityczny koktajl Mołotowa IIIRP.

Kiedy wiosną tego roku pisałem, że Wojciech Olejniczak i Grzegorz Napieralski - wprawdzie młodzi, ale bez charyzmy, bez wyraźnych cech przywódczych i bez wizji lewicy nie mają szans na wyprowadzenie Sojuszu ze ślepego zaułka, spotkałem się z ostrą krytyką SLD. Ale rzeczywistość nie chce być inna. Lewica powoli lecz nieubłaganie zbliża się do ściany.

Świetną diagnozę tego zjawiska dał w swoim blogu poseł PiSZbigniew Girzyński: "Doceniam wysiłek i widzę pewien dramat i niemoc młodych ludzi o lewicowych poglądach, którzy próbują szukać form swojej politycznej samorealizacji w dzisiejszych czasach. Najbardziej znanym przykładem jest tu środowisko "Krytyki Politycznej", ale podobnych inicjatyw jest więcej. (...) Ta analiza nazwijmy to tzw. "młodej lewicy" nie wynika zresztą z obserwowania jej poczynań na szczeblu ogólnopolskim (tam zawsze ich wycięto i nigdy nie mieli szansy), ale raczej z moich obserwacji lokalnych i dostrzegania dość dużej oferty, jaką środowisko to prezentuje, np. w internecie".
Gdyby jeszcze lewica o tym wiedziała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska