Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Gawkowski: - Lewica, z silną reprezentacją radnych, będzie współrządziła w Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego

Grażyna Rakowicz
Liczymy na to, że w tych wyborach nie dość, że Lewica będzie miała silną reprezentację radnych, to jeszcze będzie współrządziła w Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego - mówi Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji (Nowa Lewica).
Liczymy na to, że w tych wyborach nie dość, że Lewica będzie miała silną reprezentację radnych, to jeszcze będzie współrządziła w Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego - mówi Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji (Nowa Lewica). Sylwia Dąbrowa
- W tych wyborach samorządowych Lewica walczy o dwucyfrowy wynik. Dla nas poparcie powyżej 10 proc. będzie sukcesem. Zagwarantuje nam podwojenie, a może nawet potrojenie liczby naszych radnych w sejmikach. Dzisiaj to od wyniku Lewicy będzie zależało, czy w wielu miejscach wygramy z PiS. Tak jak w wyborach parlamentarnych, ten głos ważył się na Trzeciej Drodze, tak w tych wyborach - będzie z nami - mówi Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji (Nowa Lewica).

Rozpocznijmy od tego, że coraz częściej pojawiają się informacje o tym, że Polska musi być gotowa na konflikt z Rosją. Że Władimir Putin, gdy Ukraina przegra wojnę, zaatakuje państwa NATO, w tym Polskę. W środę rano do naszej granicy zbliżała się rosyjska rakieta...
Od początku tej wojny słyszymy, że także i my - jako sojusznik Ukrainy - musimy być gotowi na agresję Rosji. Na to, że będzie ona chciała stosować różne metody wojny hybrydowej, stąd musimy się zbroić, ale nie tylko w tym świecie cyfrowym. Także w tym realnym. Nie sądzę, że teraz Polsce grozi jakieś niebezpieczeństwo wojenne, ale perspektywa przeszłości uczy nas, że nigdy nie wiadomo, kiedy ta wojna może do nas przyjść. Czy za 5, 10 czy za 15 lat, więc trzeba się zbroić. Trzeba przygotowywać polską armię do skutecznej obrony.

Wybory samorządowe 7 kwietnia. Słyszymy, że w nich Nowa Lewica jest gotowa na samodzielny start. To jak jest gotowa?
Nowa Lewica powołała już Sztab Wyborczy i wystawi swoje listy wyborcze do sejmików wojewódzkich, na których znajdą się również kandydaci Partii Razem, Unii Pracy i Polskiej Partii Socjalistycznej. Nie zabranie też na nich obecnych samorządowców, ale i ludzi z NGO-sów, społeczników czy przedsiębiorców. Do sejmiku będziemy startować samodzielnie i będą to naprawdę bardzo mocne listy. Z kolei na poziomie gminy oraz powiatu dogadujemy się z innymi komitetami - jak choćby z Koalicją Obywatelską czy Trzecią Drogą Polska2050 i PSL - bo dla nas ta wartość koalicji 15 października jest bardzo ważna. I tam, gdzie będzie to możliwe - w gminach czy powiatach – to nie wykluczamy, że na tych poziomach samorządowych będziemy startowali w relacjach z naszymi koalicyjnymi partnerami.

To zatrzymajmy się na Kujawsko-Pomorskiem. Jak tutaj te listy będą wyglądały? Na przykład do sejmiku.
W Kujawsko-Pomorskiem listy do sejmiku zaprezentujemy pod koniec lutego, na Konwencji Wojewódzkiej Nowej Lewicy. Obecnie rozmawiamy z kandydatkami i kandydatami o tym, jakie miejsca będą na nich zajmować. O konkretnych nazwiskach powiemy dopiero wtedy, gdy całkowicie zamkniemy proces tworzenia tych list. Liczymy na to, że w tych wyborach nie dość, że Lewica będzie miała silną reprezentację radnych, to jeszcze będzie współrządziła w Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

Lewica jest gotowa do samodzielnego startu w tych wyborach, choć pan premier nie jest zwolennikiem takiego rozwiązania. Wolałby Pan, żeby poszła do nich wspólnie tą szeroką koalicją, z 15 października.
Rzeczywiście taki miałem pogląd, ale dzisiaj już o wszystkim zdecydowano. Startujemy do sejmików wojewódzkich jako Koalicyjny Komitet Wyborczy Lewicy i to dobrze, bo to wzmocni naszą tożsamość programową przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. A w wyborach na poziomie gminy i powiatu będziemy startowali samodzielnie, albo - czasami - z naszymi koalicyjnymi partnerami. Wszystko po to, żeby PiS-u nie dopuścić do władzy.

Co do Koalicji Obywatelskiej, Robert Biedroń, współprzewodniczący Nowej Lewicy powiedział: "Próbowaliśmy namawiać kolegów do wspólnego koalicyjnego startu. To się nie udało". Jak Pan sądzi, dlaczego?
Koalicja Obywatelska wybrała samodzielną drogę, bo pewnie też wierzy w to, że dzięki takiej decyzji wzmocni kandydatów na swoich listach. Każdy walczy o swoich ludzi, co jest zrozumiałe. A w przypadku wspólnych list z Lewicą, trzeba byłoby podzielić się miejscami. Z drugiej strony, choć wspólnie rządzimy z KO i Trzecią Drogą, to Lewica też walczy o swoich ludzi w terenie, żeby mieć jak największą liczbę przedstawicieli w samorządzie stąd, w efekcie idzie do tych wyborów bardziej samodzielnie.

Skoro Lewica przedstawi swoich kandydatów do samorządu pod koniec lutego, to z kampanią ruszy na początku marca. Jaka będzie?
Kampania skupi się mocno na tematach społecznych zarówno na poziomie gminy, powiatu czy województwa. Na pewno na mieszkaniach, które - według nas - samorządy powinny budować na wynajem w większym zakresie. Chcemy też zmodernizować program nauczania w szkołach podstawowych. Przede wszystkim odchudzić podstawę programową a jednocześnie wprowadzić nowe przedmioty, które są dzisiaj ważne i potrzebne jak cyfrowa higiena, nauka o przedsiębiorczości czy edukacja klimatyczna. Według Lewicy, polityka społeczna w gminie to także lepsze zarobki w DPS-ach. W kampanii samorządowej będziemy też mówić o infrastrukturze, która w wielu samorządach nie jest jeszcze dobra. Dalej trzeba dbać o drogi, o oświetlenie na nich czy o kanalizację. To m.in. będzie podstawą naszej kampanii. Lewica chce otwartego samorządu na konsultacje społeczne, na rozmowy z mieszkańcami, którzy najlepiej wiedzą, czego potrzebują. Gdzie remontować drogi, a gdzie je budować... Gdzie postawić nowe przedszkole. Takiej polityki chcemy w samorządach.

Na jaki wynik liczy Nowa Lewica?
W tych wyborach samorządowych Lewica walczy o dwucyfrowy wynik. Dla nas poparcie powyżej 10 proc. będzie sukcesem. Zagwarantuje nam podwojenie, a może nawet potrojenie liczby naszych radnych w sejmikach. Dzisiaj to od wyniku Lewicy będzie zależało, czy w wielu miejscach wygramy z PiS. Tak jak w wyborach parlamentarnych, ten głos ważył się na Trzeciej Drodze, tak w tych wyborach - będzie z nami.

A propos wyborów, co z projektem ustawy aborcyjnej, który był kluczowym hasłem Lewicy podczas kampanii do Parlamentu? Słychać, że Polska2050 i PSL planują zgłosić teraz do Sejmu własny projekt ustawy, który zakłada przywrócenie tzw. kompromisu aborcyjnego. A temu sprzeciwia się i Lewica, i KO.
Oczywiście każdy ma prawo zgłosić swój projekt ustawy, który może proponować inne rozwiązania, bo przecież także politycy różnie wyobrażają sobie prawa kobiet. Trzecia Droga jest w tym zakresie bardziej konserwatywna. Ale współrządzimy razem, tym samym powinniśmy się wzajemnie przekonywać i szukać wspólnych rozwiązań. Tu Lewica, która jest bardzo postępowa, otwarta i szuka porozumienia, była, jest i będzie zwolennikiem tego, żeby prawo aborcyjne było zliberalizowane. Jak i tego, aby to kobieta mogła decydować o swoim ciele i do 12 tygodnia ciąży mogła ją usunąć. Dla nas nie jest to nic nadzwyczajnego, bo w wielu państwach Europy dokładnie takie rozwiązanie jest stosowane. To nie będzie pewnie jeden z naszych tematów w tej kampanii, bo w nadchodzących wyborach samorządowych ważniejsze są sprawy lokalne. A jeśli chodzi o politykę rządową, to w kwestii aborcji Lewica złożyła swój projekt ustawy i cały czas przekonuje do niego współkoalicjantów. Tego się trzymamy.

Po tym, jak budżet państwa na 2024 rok został uchwalony, prezydent Andrzej Duda odesłał go do Trybunału Konstytucyjnego. Co Pan premier na to?
Nie rozumiem tej decyzji prezydenta, bo to jest takie działanie, które ma zablokować pracę rządu, czyli dobre, zaplanowane wydatkowanie środków, w tym na podwyżki i tak de facto ma sparaliżować to, co założyliśmy w tym budżecie jako reformę kraju. Andrzej Duda ewidentnie staje w sojuszu z panem Jarosławem Kaczyńskim i z PiS-em, chce w ten sposób zablokować pracę większości koalicyjnej, która rządzi w kraju. Ale my to pokonamy. Prezydent nie jest od sterowania pracami rządu czy Parlamentu, jego konstytucyjne kompetencje są znane i na pewno nie można poza nie wychodzić.

Pojawia się sugestia, że skierowanie budżetu do Trybunału Konstytucyjnego może oznaczać przyspieszone wybory.
Nie wiem, czy PiS-owi opłacają się przyspieszone wybory i nie wiem, do czego dąży prezydent, zgłaszając budżet do Trybunału Konstytucyjnego. Ale jestem przekonany, że w przyspieszonych wyborach rządząca dzisiaj koalicja może nawet mieć większość konstytucyjną, więc to PiS powinien bać się tych przyspieszonych wyborów, a nie my.

Ministerstwo cyfryzacji pracuje nad tym, aby zamiast w urzędzie komunikacji, Polacy mogli zarejestrować samochód przez telefon. W aplikacji mObywatel. Kiedy będzie na to szansa?
Wierzę, że w ciągu tej kadencji tak się stanie. Zleciłem już prace, które mają przygotować polskie urzędy komunikacji do tego, żeby było w nich więcej polityki cyfrowej i faktycznie chciałbym, aby po 4 latach mojego urzędowania ten proces zakończył się sukcesem. Żeby Polacy, zamiast rejestrować samochód w urzędzie komunikacji, mogli to zrobić choćby na swoim smartfonie. Oczywiście, nie wszystkie osoby taką możliwość będą miały, ale nikt nie zamierza zamykać urzędów komunikacji, a jedynie - dzięki cyfryzacji - skrócić w nich kolejki i usprawnić proces rejestracji aut. To jest mój nadrzędny cel.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska