W górę
Od kilku lat inowrocławski kościół, zwany popularnie Matki Boskiej, ulega zniszczeniom. Rysują się ściany sufitów. Z góry sypie się tynk. W niektórych miejscach świątyni zaczęła podnosić się posadzka na podłodze. Doszło do tego, że jedną trzecią część kościoła trzeba było zamknąć dla wiernych i ogrodzić siatką.
Inowrocławski zabytek pochodzący z początku XX wieku od dłuższego czasu jest pod kontrolą specjalistów z krakowskiej AGH. Między innymi w ścianach świątyni zamontowali oni specjalne urządzenia, dzięki którym można dokładnie obserwować ruchy murów. Dokonano też pomiarów, na podstawie których ustalono, że wieża świątyni odchyla się od pionu.
Kosztowne przedsięwzięcie
Szacuje się, że na kapitalny remont kościoła potrzeba aż trzech milionów złotych. To ogromne pieniądze. Dlatego dobrze byłoby, gdy udało się na razie przeprowadzić prace ratunkowe, które kosztować mają "tylko" ponad milion. - Czekamy na dokumentację techniczną, która przygotowuje właśnie firma z Łazisk Górnych. Dotyczyć będzie ona spięcia świątyni kotwicami, wykorzystania żywić do wypełnienia pęknięć w murach, remontu dachu i kościelnej wieży - mówi ks. Leszek Kaczmarek, proboszcz parafii Zwiastowania NMP.
Przy parafii zawiązał się zespół, który koordynować będzie prace związane z ratowaniem kościoła, a przede wszystkim poczyni starania, aby zdobyć na to środki. Zespół tworzą: Jonanna Kuchta (starostwo powiatowe), siostra Gracja, Bronisław Przybysz i proboszcz Kaczmarek.
Pomóż ministrze
- Przede wszystkim zamierzamy zwrócić się o pomoc do ministerstwa kultury. Do dziesiątego kwietnia musimy złożyć tam stosowny projekt - słyszymy od Joanna Kuchty.
Zespół zamierza też ubiegać się o środki z Unii Europejskiej. Prawdopodobnie w trzecim lub czwartym kwartale bieżącego roku zostanie ogłoszony konkurs na projekty związane z restauracją obiektów takich, jak kościół Matki Boskiej. Trzeba jednak pamiętać, że aby otrzymać unijne wsparcie należy mieć też własne zabezpieczenie finansowe.