ZGODY: LECH POZNAŃ, ARKA GDYNIA i CRACOVIA
To teraz jedyna tak mocna triada, choć i jej dzieje były w różnych latach burzliwe. Na przykład kiedy bojówka Lecha zawiązała pakt z ŁKS-em Łódź – wówczas kibicowska przyjaźń z Arką czy Cracovią zawisła na włosku. Jakoś udało się jednak przetrwać ten i inne trudne momenty. Na każdym z poszczególnych stadionów ciągle honoruje się barwy zespołów. Ponadto wywieszane są wspólne flagi, odśpiewywane przyśpiewki. Razem organizuje się też wyjazdy na mecze.

ZGODY: WIDZEW ŁÓDŹ i RUCH CHORZÓW
Początek znajomości to szalone lata osiemdziesiąte. Relacje niejednokrotnie były wtedy wystawiane na ciężką próbę. Dochodziło do awantur, nawet krojenia flag. Na długi czas przyjaźń została więc zawieszona. Oficjalnie powrócono do niej w 2005 roku. Trwa do dziś. Jak pokazały ostatnie wydarzenia, w tak zwanych sprawach chuligańskich można nawet mówić o zawiązanym pakcie z Wisłą Kraków, która to jest szczególnie bliska Ruchowi. O sztamie typowo kibicowskiej na razie chyba nie ma mowy. Przeciwko zgodzie Widzew i Ruch występuje zgoda Zawisza Bydgoszcz - ŁKS Łódź.

ZGODY: LEGIA WARSZAWA i ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC
Jeszcze chwilę temu Legia była znana głównie ze zgody z Pogonią Szczecin. Bliskie relacje zostały jednak definitywnie zerwane; po 20 latach, w 2013 roku. Dlatego obecnie stołeczny klub kojarzony jest głównie ze zgodą z Zagłębiem Sosnowiec. Narodziła się ona w latach siedemdziesiątych. Strony połączyła tzw. „afera dolarowa”. Otóż kiedy bramkarz Legii Władysław Grotyński został skazany za przemyt waluty, to wyciągnęli go zza krat i zakontraktowali właśnie ludzie z Zagłębia. Nie zostało to zapomniane przy Łazienkowskiej. Tak samo jak późniejsze brawa dla pomocnika Kazimierza Deyny, notorycznie wygwizdywanego na wszystkich stadionach w Polsce, prócz warszawskiego i sosnowieckiego właśnie.