W Bydgoszczy działają dwie jadłodzielnie. To miejsca, do których można przynieść jedzenie, którego mamy za dużo, a zamiast je wyrzucać podzielić się z tymi, którym tego jedzenia brakuje. Zimą potrzeby są większe.
- To widać wyraźnie - mówi Marta Sikora z Wyższej Szkoły Gospodarki, na której terenie funkcjonuje jadłodzielnia Karmnik (ul. Królowej Jadwigi 14). - Zimą w jadłodzielni pojawia się o wiele więcej potrzebujących niż w innym czasie. Dlatego półki z jedzeniem pustoszeją w bardzo szybkim tempie.
A zapełniają się? - Tak, cały czas ktoś przynosi do nas jedzenie, ale potrzeby są naprawdę duże - odpowiada Sikora. - Nie namawiamy jednak nikogo do tego, by specjalnie wybierał się na zakupy i przynosił do nas worki z produktami ze sklepu. Działamy zgodnie ideą foodsharingu: namawiamy, by mieszkańcy sprawdzali swoje szafki, spiżarnie, lodówki i dzielili się tym, czego mają za dużo. To samo dotyczy firm, czy restauracji.
Wzmożonego, zimowego ruchu nie widać za to w drugiej bydgoskiej jadłodzielni, czyli we Wspólnej Spiżarni przy ul. Gdańskiej 79. - Nic się jednak nie zmarnuje - mówi Ireneusz Nitkiewicz, pomysłodawca jadłodzielni. - Jeżeli mamy czegoś za dużo, a często dostajemy spore dostawy różnych produktów lub gotowych dań od firm czy restauracji, to zawozimy towar do innych miejsc, jak np. jadłodajnia św. brata Alberta, albo rozwozimy po miejscach, w których zazwyczaj koczują bezdomni.
Zima trzyma dlatego miasto uczula. - Tylko w styczniu tego roku bydgoscy strażnicy miejscy z własnej inicjatywy skontrolowali 81 razy miejsca przebywania osób bezdomnych - słyszymy w ratuszu. - W tym samym czasie na stanowisko dyżurnego municypalnych wpłynęło łącznie 347 zgłoszeń od mieszkańców, dotyczących udzielania pomocy osobom bez dachu nad głową. Nie bądźmy obojętni - informacje o miejscach, w których przebywają bezdomni, można zgłaszać przez całą dobę pod bezpłatnym numerem alarmowym straży miejskiej, czyli 986.
Co jeszcze można zrobić, by pomóc osobom w potrzebie? Wziąć udział w akcji wymiany ciepła. - Kto ma niepotrzebne ciepłe ubrania, może zostawić je na specjalnym wieszaku. Każdy, kto ich potrzebuje, może je sobie stamtąd zabrać - mówi Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy. - Można przynosić czyste i niezniszczone kurtki, płaszcze, czapki, szaliki i rękawiczki .
Takich wieszaków wymiany ciepła jest w Bydgoszczy sześć: przy ul. Ogrodowej 9 przy Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, przy ul. Jesionowej 24 przy Parafii Bożego Ciała, przy ul. Śliwińskiego 12 przy Bydgoskim Ośrodku Rehabilitacji, Terapii Uzależnień „BORPA”, przy ul. Cienistej 2 przy siedzibie CARITAS oraz na ul. Porazińskiej 9 przy Rejonowym Ośrodku Pomocy Społecznej „Fordon” i przy ul. Broniewskiego 1 przy Rejonowym Ośrodku Pomocy Społecznie „Błonie”. Akcję koordynuje bydgoski MOPS.
Czy uda się skończyć z plastikiem?