O doniesieniach w sprawie możliwego transferu Garetha Bale'a do Chin szerzej pisaliśmy TUTAJ. Przypomnijmy - niechciany w Realu zawodnik nie zamierza tracić finansowo na ewentualnym transferze z Madrytu. Zainteresowane nim europejskie kluby (m.in. Bayern Monachium, PSG i angielscy potentaci) mogą nie zaproponować mu podobnych zarobków co Królewscy. W przeciwieństwie do zespołów z Chin. Według brytyjskich mediów Bale’a kuszą m.in. Beijing Sinobo Guoan, Shanghai Shenhua i Jiangsu Suning. Mają mnóstwo argumentów. Według niektórych źródeł - tygodniówkę w wysokości nawet miliona funtów. Do tego wolną od podatku. Według innych - premię za sam podpis na kontrakcie w wysokości, bagatela, 20 mln funtów.
Kontrakt Bale’a obowiązuje jeszcze przez trzy lata, do końca czerwca 2022 roku. W tym czasie Real musi mu płacić tygodniówkę w wysokości ok. 667 tys. euro (z czego co najmniej 350 to pensja podstawowa, bez bonusów, praw do wykorzystania wizerunku itd). Nawet dla tak wielkiego klubu to duże obciążenie. Nic dziwnego, że szukają każdej możliwości, by skreślić go z listy płac. Chętnie zgodziliby się nawet na wypożyczenie, pod warunkiem opłacania przez inny klub całości pensji Walijczyka. Na takie rozwiązanie nie chce się jednak zgodzić agent 30-letniego zawodnika.
- Nie będzie żadnych tymczasowych rozwiązań w celu pozbycia się Garetha z klubu. To jeden z najlepszych piłkarzy na świecie. Gwarantuję wam, że nie będzie nigdzie wypożyczony - przekonuje w rozmowie ze Sky Sports Jonathan Barnett.
Spekulacje podgrzało jeszcze pominięcie Walijczyka w kadrze Realu na niedzielny mecz z Bayernem (1:3) w ramach towarzyskiego turnieju International Champions Cup. Barnett nazwał takie postępowanie Zinedine’a Zidane’a „haniebnym”. Trener Realu odniósł się do tych zarzutów.
- Mój hiszpański nie jest doskonały, ale chciałbym, żebyśmy się dobrze zrozumieli. Po pierwsze, nie okazałem braku szacunku do nikogo, zwłaszcza do zawodnika. Zawsze powtarzam, że piłkarze są najważniejsi i staję po ich stronie. Po drugie, powiedziałem mediom, że klub chce się go pozbyć. Klub, nie ja. Koniec, kropka. Po trzecie, Gareth nie zagrał w niedzielę, bo odmówił przebrania się w strój meczowy. Nie chciał grać w czasie negocjacji o jego odejściu z klubu - wyjaśnił Francuz.
- Co teraz? Gareth nadal jest piłkarzem Realu. Dziś będzie trenował z drużyną. Przewiduję go do gry w meczu z Arsenalem. [w nocy z wtorku na środę czasu polskiego - red.] Taki jest stan rzeczy na dziś. Co będzie jutro, nie wiadomo - dodał "Zizou".
Intencje trenera podważył jednak w poniedziałek były prezes Realu (w latach 2006-2009), Ramon Calderon.
- Ta sytuacja nikomu nie jest na rękę. Zidane skreślił Bale’a już dawno temu. Chciał go sprzedać, a zostawić w klubie Cristiano Ronaldo. Florentino Perez [obecny szef Realu - red.] go nie posłuchał, dlatego odszedł z klubu w maju 2018 roku. Kiedy wrócił [w marcu 2019 r. - red.], obiecano mu, że klub pozbędzie się Walijczyka. Żaden światowej klasy zawodnik nie chce siedzieć na ławce rezerwowych. Trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie tej sytuacji. Prawda jest taka, że nie ma żadnej oferty na stole. Teraz mówi się o zainteresowaniu Chińczyków. Ale z tak wysoką pensją trudno o łatwe rozwiązanie - mówił na antenie „Sky Sports”.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
- Najwyższe transfery Polaków w historii. Kiedy padnie rekord?
- Legia nadal bez formy, porażka 1:2 z Pogonią na start ligi
- Kto będzie mistrzem? Zobacz typy bukmacherów
- Messi, CR7 i Neymar wysoko w rankingu Forbesa
- Podwójna mistrzyni. Zobacz gorące zdjęcia Alex Morgan
- Wielkie wesele Ramosa. Nie zaprosił CR7 [ZDJĘCIA]
ZOBACZ TEŻ:>> POLACY NIE POTRAFIĄ STRZELAĆ? NAJSKUTECZNIEJSI OBCOKRAJOWCY W HISTORII EKSTRAKLASY [RANKING] <<
ZOBACZ TEŻ:>> DZIEWCZYNA CRISTIANO RONALDO REKLAMUJE BIELIZNĘ. TEJ SAMEJ MARKI CO CR7 [GALERIA] <<
Robert Lewandowski: Możemy po tym meczu wyciągnąć wnioski
