https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zławieś Wielka. Zamknę szkoły, jeśli będzie taka konieczność, bo druga fala może być groźniejsza

(PAM)
fot. autor
W powiecie toruńskim trwają przygotowania do walki z ponownym nadejściem wielkiej wody. Pomiędzy Toruniem a Bydgoszczą gminę Zławieś Wielką chroni ponad 20 km wałów, w jednym miejscu w Czarnowie nie ma jednak odpowiedniego zabezpieczenia. To wszystko przez brak przepompowni.

Więcej informacji z Torunia i okolic znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij

Tam woda z kanału łączy się z Wisłą. Wysoki poziom wody w królowej polskich rzek oznacza duże zagrożenie dla osiedla domków jednorodzinnych w Czarnowie. Stąd konieczność budowy tymczasowej zapory. Teraz powstała już ona po raz drugi.

- Zaczęliśmy budować ją wczoraj i dość szybko nam to poszło, bo worki z piaskiem mieliśmy już przygotowane - mówi Tadeusz Smarz, wójt gminy Zławieś Wielka. - Najwyższej wody spodziewamy się w piątek i z piątku na sobotę. Wtedy, według rożnych prognoz, jej stan może być równie wysoki jak poprzednio, a nawet jeszcze wyższy.

W maju woda na terenie gminy Zławieś Wielka dochodziła do wysokość trzech czwartych wału.

Mamy za mało pomp

Już teraz w Czarnowie pracują trzy pompy, które przepompowują wodę z kanału, na teren pomiędzy wałem a Wisłą.
- Cztery pompy dostaliśmy z wojewódzkich magazynów, jedną od straży pożarnej - dodaje Tadeusz Smarz. - Na razie pracują tam trzy pompy, ale obawiamy się, że to zbyt mała ilość, bo w czasie pierwszej fali pracowało tu dziesięć pomp. Czekamy na wsparcie.
Na terenie gminy występuje 19 podsiąków, wszystkie są kontrolowane przez odpowiednie służby. Trudno przewidzieć, co będzie, gdy woda znów zacznie napierać na przeciwpowodziowe zabezpieczenia.
- Już się zaczyna robić nerwowo, woda na kanale uchodzącym do Wisła przybiera co godzinę o centymetr, czekamy teraz na fale kulminacyjną - mówi Tadeusz Smarz.

Krajową "10" przejedziemy bez problemu

Tym razem w Czarnowie odpowiednie służby pracują w taki sposób, że nie ograniczają ruchu na drodze krajowej nr 10. Tak więc dla kierowców nie powinno być tam żadnych utrudnień w ruchu.
Najgorszy scenariusz jaki można by było sobie wyobrazić to byłoby pęknięcie wału.
- Wtedy woda mogłaby się rozlać na teren dziewięciu tysięcy hektarów, na miejscowości położone w dolinie Wisły między Toruniem a Bydgoszczą. Na dodatek musielibyśmy ewakuować aż osiem tysięcy mieszkańców. Wtedy o zagrożeniu będziemy informować mieszkańców modulowanym wyciem syren strażackich.
Jak na razie wójt gminy nie podjął jeszcze decyzji o przerwaniu zajęć w gminnych szkołach najbliżej położonych Wisły. Rozważane jest zawieszenie piątkowych zajęć w szkołach w Górsku i Czarnowie.

Udostępnij

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

C
C45803
trzeba powiedziec ze mieszkancy, strazacy i wladze gminy sprawnie sie zajmuja powodzia, jest dobra organizacja i to cieszy
p
palinka
W dniu 09.06.2010 o 09:47, marta napisał:

A CO Z CIECHOCINKIEM MAM WYKUPIONY TURNUS TAM CHYBA NIEMA ZAGROŻENIA BO NIC NIE PISZECIE



W Ciechocinku spokój. Pozdrawiam
m
marta
A CO Z CIECHOCINKIEM MAM WYKUPIONY TURNUS TAM CHYBA NIEMA ZAGROŻENIA BO NIC NIE PISZECIE
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska