Józef Januszewski ma w końcu satysfakcję, bo jego zawiadomienie o nieprawidłowościach podczas liczenia głosów na wyborach samorządowych zostało wprawdzie umorzone przez prokuraturę, ale niedoszły kandydat na radnego przekonał się, że racja była po jego stronie. Jak wspomina, nie mógł uwierzyć, gdy zobaczył na protokole komisji wyborczej, że nikt nie oddał na niego głosu. Stwierdził, że jest to po prostu nieprawdopodobne, zwłaszcza że znajomi mówili mu, że głosowali właśnie na niego. - Nie mogłem tego tak zostawić - wyznaje Januszewski. - Choć byli i tacy, którzy mnie powstrzymywali i mówili, że nie ma sensu tego rozgrzebywać, że czego ja chcę.
Teraz Januszewski jest zadowolony z tego, że doczekał się odpowiedzi na pytanie, jak było naprawdę. - Nie chciałem, żeby komuś za tę pomyłkę stała się krzywda, ale dobrze jednak wiedzieć, że 22 osoby na mnie głosowały - mówi. - Chcę im bardzo za to podziękować.
W jego przypadku głosy nie wpływały na wybór, więc sprawa została umorzona.