https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zlot komendantów

Rozmawiała Maria Eichler Fot. Aleksander Knitter
Z Tadeuszem Rudnikiem, komendantem Straży Miejskiej w Chojnicach

     - Dziś w chojnickim ratuszu nadzwyczajne spotkanie komendantów formacji, której jest pan przedstawicielem. Po co?
     
- Chcemy porozmawiać o ustawie o strażach gminnych. Nie mamy dużej siły przebicia w stanowieniu przepisów. Podlegamy pod samorządy, a ustawodawca narzuca nam ramy działania. O tych ramach właśnie chętnie się wypowiemy, bo problemy są różne, a projekt zmian właśnie jest w sejmowych komisjach, warto więc, by nasz głos był słyszany.
     - Kto przyjedzie na spotkanie do Chojnic?
     
- W naszym województwie jest 21 straży gminnych, zaprosiliśmy wszystkich komendantów, ale wiadomo, nie wszyscy się pojawią. Część komendantów nie jest pewna, czy dalej w ich miejscowościach straż będzie istnieć, bo nadal nie brak pomysłów likwidacji. W każdym razie mamy potwierdzenie m.in. z Wejherowa, Gdyni, Gdańska, Tczewa, Kościerzyny, Malborka i Słupska. Będą nasi posłowie, przedstawiciele MSWiA, samorządów i policji.
     - W Chojnicach strażnicy miejscy mają poczucie bezpieczeństwa, że nie zostaną wysłani na zieloną trawkę?
     
- Pokusy takie są, by straż zlikwidować i takie głosy co i rusz się pojawiają, zwłaszcza przed wyborami. To rola władz miasta, by rozważyć, czy lepiej mieć straż, czy zlecać te zadania komu innemu. Od 1991 r. miałem różnych szefów i zdążyłem się zahartować, że z postrzeganiem straży bywa różnie. Jeżeli jednak straż już istnieje, to pozostaje tylko wymagać, by dobrze wywiązywała się ze swoich obowiązków. Zlikwidować straż to wyrzucić pieniądze w błoto.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska