W styczniu tego roku Główny Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadził monitoring fitoplanktonu w Odrze i Wiśle w styczniu. Badanie odbyło się pod kątem obecności toksycznych złotych alg, które – jak warto przypomnieć – zatruły latem 2022 roku Odrę, przez co trzeba było wyłowić i utylizować tysiące ton martwych ryb.
Jak przekazało w komunikacie Ministerstwo Klimatu i Środowiska – badania wykonano teraz w 74 punktach. Poza Odrą nie potwierdzono obecności złotej algi, czyli Prymnesium cf. Parvum. Potwierdzono natomiast w dalszym ciągu jej obecność w Odrze. Badania przeprowadzono także na większych dopływach tych rzek, m.in. na Baryczy, Warcie, Noteci, Sanie, Wieprzu, Pilicy, Narwi i Bugu oraz na 18 zbiornikach zaporowych.
Wczesną porę badań (styczeń) wybrano, aby ocenić stopień rozwoju fitoplanktonu przed rozpoczęciem okresu wegetacyjnego.
Ktoś zanieczyścił Kanał Smyrnia
Nas oczywiście najbardziej interesują rzeki, cieki i zbiorniki Kujaw i Pomorza. Złotych alg w nich nie wykryto, ale nie można powiedzieć, że jest dobrze.
Ostatni alarm ogłoszono 17 lutego dla Kanału Kanału Smyrnia Duża w pobliżu źródeł cieku na wysokości miejscowości Kłopot, Orłowo oraz Inowrocław. Pracownicy Nadzoru Wodnego w Żninie (Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy) stwierdzili wyraźne zanieczyszczenie, woda miała mleczno-biały kolor. W tym miejscu uchodzi wylot kanalizacji deszczowej należący do miasta Inowrocław, który posiada ważne pozwolenie wodnoprawne na odprowadzanie wód opadowych i deszczowych.
Sprawę zgłoszono do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bydgoszczy oraz do Wydziału Kontroli Gospodarowania Wodami RZGW w Bydgoszczy.
To też może Cię zainteresować
31 stycznia w jeziorze Ostrowskim zauważono obecność mazistej, czarnej plamy oraz grupujące się przy dnie w charakterystyczny sposób formacje. Podczas obserwacji mikroskopowej stwierdzono masowe ilości (kłębowisko) zawieszonych nitkowatych sinic z gatunku Planktothrix agardhii i grzybów z rodzaju Alternaria, pomieszanych z mułem i bakteriami wolnopływającymi.
28 stycznia inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bydgoszczy przyjęli zgłoszenie o zanieczyszczeniu niezidentyfikowaną substancją (rdzawym, bezwonnym osadem) brzegu Jeziora Pakoskiego. W miejscach tych stwierdzono również niewielkie wysięki wód gruntowych, spływających do jeziora. Uznano, iż jest to zjawisko naturalne, spowodowane jakością gleby i wód gruntowych wokół tego akwenu.
Niewiele wód spełnia normy
To tylko incydenty z początku tego roku, ale nasze wody, szczególnie te na rolniczych Kujawach, stale narażone są na zanieczyszczenia, także komunalne i przemysłowe.
- Z ostatniej oceny stanu wód dokonanej przy sporządzaniu planów gospodarowania wodami wynika, że sytuacja nie wygląda zbyt dobrze. W Regionie Wodnym Noteci tylko niecałe 30 procent rzek i jezior spełnia założenia środowiskowe, a 70 procent wymaga działań naprawczych, które według planów należy zakończyć do 2027 roku - powiedział nam dr Grzegorz Smytry, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej „Wody Polskie” w Bydgoszczy.
Aby osiągnąć założone cele, należy zmniejszyć oddziaływanie na wody zanieczyszczonego powietrza, zminimalizować zmiany morfologiczne (powodowane przez człowieka), w tym zwłaszcza ograniczyć zrzuty ścieków komunalnych oraz wpływ działalności rolniczej (spływu z pól wraz z opadami deszczu nawozów sztucznych i gnojowicy).
Najlepiej jest w borach i pod Brodnicą
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Bydgoszczy od lat bada stan wód w naszym regionie i wynika z nich, że najczystsze są w Borach Tucholskich i na Pojezierzu Brodnickim.
To nie powinno dziwić, bowiem mówimy o ciekach pośród lasów, o ternach mało zaludnionych, słabo uprzemysłowionych, gdzie rolnictwo funkcjonuje właściwie tylko na rozległych śródleśnych polanach. Lasy są jak najlepszy filtr chroniący cieki przed wszelkimi zanieczyszczeniami, nawet tymi przynoszonymi powietrzem.
