Kuba miał zaledwie 10 lat. I sporo w życiu wycierpiał. Trzy lata temu lekarze zdiagnozowali u niego guza mózgu i wdrożyli leczenie. Chłopiec sporo czasu spędzał w szpitalach.
Kubuś dzielnie walczył, ale nowotwór nie odpuszczał. Mama chłopca w internecie na bieżąco informowała o stanie zdrowia syna.
- Kubuś ma wodogłowie, które się powiększa i nie da rady nic zrobić. Nasz szpital ma już związane ręce, kończymy leczenie - taki wpis w listopadzie pojawił się na stronie zbiórki na jego leczenie. Rodzice próbowali jeszcze szukać leczenia za granicą.
14 lutego mama Kuby poinformowała w mediach społecznościowych, że chłopiec trafił do szpitala. Niestety. Po północy nadeszła najgorsza z możliwych wiadomości. Rodzinie składamy najszczersze wyrazy współczucia.
