Toruńscy policjanci zatrzymali trzech mężczyzn podejrzanych o to przestępstwo. Czwarty sprawca - nieletni - ciągle jest na wolności.
Tragedia zaczęła się na przełomie lipca i sierpnia. Wtedy Jakub L., 22-latek z Warszawy, przyjechał do Torunia. Zaprosili go trzej koledzy - sąsiedzi z podwórka, z którymi znał się od przedszkola. Obiecali mu, że wspólnie znajdą pracę. Rodzice Jakuba byli wtedy na wakacjach - na Mazurach.
Sprostowanie policji w sprawie zatrzymania w Toruniu
Co działo się w toruńskim mieszkaniu?
- Kuba został wyjątkowo brutalnie pobity - mówi Krzysztof Rutkowski, detektyw, którego zaangażowała rodzina pokrzywdzonego 22-latka. - Oprawcy zmiażdżyli mu nos żelazkiem, gasili papierosy na jego twarzy, przykładali mu nóż do gardła. Dla nich to była okrutna zabawa.
Bandyci zmusili też Jakuba L. do wzięcia 900 zł kredytu. Wystawili nawet zaświadczenie, że 22-latek pracuje.
O szczegółach czytaj w sobotę, w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
Czytaj e-wydanie »