Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znaleźli się już śmiałkowie, którzy wchodzą na cienki jeszcze lód i ryzykują swoje życie

(M)
Wpadnięcie pod lód, pod którym płynie rzeka, to niemal pewna śmierć - prąd porywa człowieka- ostrzega Andrzej Kadlec, bydgoski ratownik wodny
Wpadnięcie pod lód, pod którym płynie rzeka, to niemal pewna śmierć - prąd porywa człowieka- ostrzega Andrzej Kadlec, bydgoski ratownik wodny infografika Monika Wieczorkowska
Oby tej zimy nie dochodziło do tragedii. Policja i ratownik wodny radzą, jak uniknąć niebezpieczeństwa.

Na szczęście w ostatnich dniach nikt jeszcze nie zginął pod lodem, ale lepiej na zimne dmuchać - radzi nadkom. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. Policjanci i ratownicy ostrzegają, że igranie z naturą może się źle skończyć.

Przeczytaj także:Wędkarze-ryzykanci łowią w lodzie na Gople [zobacz zdjęcia]

Sygnały o pierwszych śmiałkach próbujących wytrzymałość lodu napłynęły z Mogilna. Dlatego mundurowi systematycznie sprawdzają jezioro i apelują o wyobraźnię i rozwagę. Załamanie lodu kończy się zazwyczaj tragicznie.

- W ubiegłym tygodniu mieliśmy przez trzy noce 10-stopniowe mrozy. Lód na Jeziorze Mogileńskim sprawia wrażenie solidnego i zachęca do wejścia, szczególnie dzieci - mówi kom. Tomasz Rybczyński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mogilnie. - Ale to tylko pozory. Pamiętajmy, że szczególnie jeziora zamarzają i odmarzają od brzegów. Na środku woda zamarza później, więc lód w tym miejscu jest cieńszy niż przy brzegu.

Policjant przypomina, że lód musi być wcześniej sprawdzony przez osoby dorosłe pod względem jego grubości, pęknięć, ubytków. Lód powinien mieć co najmniej 10 cm grubości. Pod przysypanym śniegiem lodem mogą znajdować się zdradliwe przeręble. Nie wchodźmy na taflę, jeśli w pobliżu nikogo nie ma. Do tej zasady winni stosować się szczególnie wędkarze.
Najwięcej tragedii wydarzyło się u schyłku tegorocznej zimy - w marcu. Ofiarami byli właśnie wędkarze, którzy wpadali do przerębli. Śmierć spotkała m.in. 55-letniego mężczyznę na Jeziorze Grochowskim w powiecie tucholskim, o rok młodszego mężczyznę na Krzywym Kolanie - jednym z akwenów Zalewu Koronowskiego, wreszcie na jeziorze Sępólnem.

- Nikomu nie radzę wchodzić na zamarzniętą rzekę, choćby lód w wyglądał solidnie! - mówi Andrzej Kadlec, bydgoski ratownik wodny, instruktor kajakarstwa, uczestnik wielu zimowych wypraw wodniackich. - Nurt może osłabić lód, dlatego jest on niejednorodny, zdradliwy. Wpadnięcie pod lód, pod którym płynie rzeka, to niemal pewna śmierć - prąd porywa człowieka!

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Gdyby jednak komuś przyszło do głowy wchodzić na zamarzniętą rzekę, Kadlec radzi, by zrobić to w kamizelce ratunkowej lub asekuracyjnej, trzymając oburącz uchwyt kajaka lub choćby holując kajak na lince. Kajak stanowi najlepszą platformę ratunkową, nawet wtedy, gdy lód załamie się na dużej powierzchni. Wersją minimum jest trzymanie w ręku poziomo wiosła, które może stanowić oparcie, po którym wydostaniemy się z przerębla. Na zamarzniętą rzekę nigdy nie wolno wchodzić samemu. A generalnie lepiej znaleźć sobie inne rozrywki.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska