Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znęcali się nad żonami, konkubinami i dziećmi

(pio)
infografika: monika wieczorkowska
infografika: monika wieczorkowska
Po zakończeniu zajęć mężczyźni dostają certyfikaty. Nie chwalą się nimi. Chowają od razu na dno szafy w domu. - No bo jak chwalić się świadectwem ukończenia kursu dla sprawców przemocy? - pytają uczestnicy nietypowych szkoleń.

Jeden bił żonę laczkiem. Drugi kablem od odkurzacza. Jeszcze inny pięścią albo czym popadnie. Inni nie bili, za to torturowali psychicznie.

Żony czy partnerki nie wytrzymały. Były na tyle odważne, że zgłosiły się na policję. Albo na tyle odważne, że gdy sąsiedzi zaalarmowali służby, one nie zaprzeczyły.

Sąd. Rozprawa. Wyrok. Sprawca przemocy musi uczestniczyć w spotkaniach "grupy korekcyjnej". Ta "korekta" ma na celu wyprostować to, co mężczyzna pokręcił w swoim życiu i życiu rodziny. W spotkaniach uczestniczą tylko ci, którzy do stosowania przemocy się przyznają. Drugi warunek: nie mogą nadużywać alkoholu. Ma być szczerze i na trzeźwo.

Cykl się zaczyna

Cykl obejmuje 24 spotkania. Odbywają się one średnio przez trzy miesiące. Jedna, góra dwie sesje w tygodniu w siedzibie Stowarzyszenia Bezpieczeństwo Dziecka. Najpierw trzeba wypełnić ankiety. Dopiero potem zaczyna się sesja - jak by nie patrzeć - terapeutyczna.Jest przeważnie 10-15 uczestników. Sami panowie. Przychodzą też sami. Jedynie na wybrane spotkania mogą wybrać się z partnerkami.

Są nie tylko faceci, którym sąd nakazał. Są też ci mający niebieską kartę. I tacy, którym partnerki kazały. Jeśli faceci by się nie zgłosili, one odeszłyby od nich. Teraz najmłodszy uczestnik ma 24 lata. Pracuje na budowie. Żonaty. Bił żonę, znęcał się nad malutkim dzieckiem. Najstarszemu stuknęły 64 lata. Przeszedł na emeryturę i zrobił się agresywny. Agresję wyładowywał na żonie. Obaj mężczyźni spotykają się właśnie na zajęciach.

Te przypominają trochę sesje dla anonimowych alkoholików. Sprawcy (przecież przyznają, że nimi są), opowiadają, co w domu wyprawiali i dlaczego tutaj trafili.

Przeczytaj także: Pas i pyda to wciąż recepta na wychowanie? Przemoc w rodzinie to palący problem

Strach się obrócić

Ci, którzy w domu znęcali się nad żonami, konkubinami i dziećmi, na początku spotkań w grupie nawet obrócić na krześle się krępują albo spojrzeć komu innemu w oczy. Im więcej spotkań, tym łatwiej "kursantom" się odezwać.

Na czym polegają zajęcia? - Pogadanki, analizy przypadków i filmy to niektóre elementy naszych spotkań - mówi Krzysztof Jankowski, współprowadzący spotkania w stowarzyszeniu.

Zebrani oglądają np. filmy ze scenami przemocy. Potem rozmawiają. To terapia bardziej dla duszy niż dla ciała. Na początku przyznają, że bili, ale twierdzą, że mieli powody. Żona wydawała pieniądze na niepotrzebne rzeczy. Albo spotykała się za często z koleżankami. Innym razem zupa była za słona. - Na spotkaniach sprawcy zaczynają uświadamiać sobie, że te powody były często wymyślone. Mężczyźni czują, że to oni byli winni. Jednak - zaznacza Jankowski.

Na koniec spotkań następuje badanie mężczyzn biorących udział w kursach. Fachowcy prowadzący mają swoje tajemne sposoby, jak rozpoznać, czy osoba nadal będzie źle traktowała domowników, czy jednak zmieniła zachowanie. Jeśli jeszcze "nie wyleczyła się" ze stosowania przemocy, musi dalej chodzić na spotkania.

Gdy program dał efekty, mężczyzna przestaje chodzić na zajęcia.

Żaden powód do dumy

Na zakończenie dostaje certyfikat ukończenia kursu dla sprawców przemocy. - Tym świadectwem nie ma co się co chwalić - żartują panowie. I chowają je w domu na dnie szafy. Wyjmują tylko wtedy, gdy trzeba pokazać dokument np. w sądzie.

Są i tacy, którzy do zajęć podchodzą, ale je przerywają. Rekordzista trzy razy zaczynał. I tyle samo razy nie kończył. Na szczęście to sporadyczne przypadki. O wiele więcej jest sytuacji, gdzie po kilku miesiącach od zakończenia zajęć, mężczyzna przychodzi z żoną (albo i dziećmi) i mówi: - Kurde, dziękuję, że do was chodziłem. Pomogliście mi stanąć na nogi.

Zainteresowani mogą dzwonić do Stowarzyszenia Bezpieczeństwo Dziecka. Więcej informacji na stronie www.sbd.org.pl albo pod nr tel. 516 83 00 78. Można dzwonić od poniedziałku do piątku w godz. 14-19.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska