Według wstępnych szacunków GUS, zbiory zbóż podstawowych z mieszankami zbożowymi powinny wynieść około 26,1 mln ton, czyli być o około 5 proc. większe niż w minionym roku. Nie wszyscy jednak się z tymi prognozami zgadzają. - Jest ryzyko, że prognozy te się nie sprawdzą - mówi Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole. - W okresie żniw padały deszcze, jakość ziarna jest gorsza. I choć nie znamy jeszcze danych dotyczących zbiorów zbóż w Polsce, są podstawy, by sądzić, że mogą być niższe niż zakładały prognozy GUS. Wzrost może być mniejszy lub może go nie być w ogóle.
Credit Agricole zauważa, że Polska na skalę światową jest niewielkim producentem zbóż, a więc trzeba także zwrócić uwagę na sytuację globalną. Na naszą sytuację podażowo-popytową mają wpływ zbiory zbóż w Europie i na rynku światowym . Pomimo tego, że plony zbóż w Europie Zachodniej, zwłaszcza we Francji, będą niższe z uwagi na niesprzyjające warunki meteorologiczne, patrząc na sytuację światową (m.in. zbiory w Rosji i Ameryce) podaż zbóż będzie wysoka i może wpływać na spadek cen w Polsce. - A więc pomimo tego, że w Polsce i w Europie Zachodniej są słabsze zbiory, podaż z innych rejonów Europy i świata zahamuje wzrost cen - podkreśla Olipra.
Przeczytaj też: Wiceminister Zarudzki: Wierzę w rolników! Nie wyrzucą pieniędzy w błoto [wywiad]
Z jakich rynków może napływać zboże do Polski? Ekonomista Credit Agricole wymienia przede wszystkim Ukrainę (szczególnie jeśli chodzi o kukurydzę). - Pojawia się wiele obaw, opinii, że zalewa nas ukraińskie zboże, ale z informacji podawanych przez ministerstwo rolnictwa wynika, że od stycznia do maja udział Ukrainy w imporcie pszenicy stanowił 2 proc. Natomiast w przypadku kukurydzy było to ponad 50 proc. Tyle, że cena kukurydzy rośnie rok do roku, a pszenicy spada. Można jednak oczekiwać, że Ukraina swoje kontyngenty w tym roku będzie kierowała w stronę Polski.
Magdalena Kowalewska, analityk BGŻ BNP Paribas podkreśla, że prognozy światowych zbiorów zbóż są przez cały czas podnoszone. - W wielu krajach tegoroczne zbiory mogą okazać się rekordowe - dodaje. - To na pewno będzie miało wpływ na sytuację w Polsce, nawet większy niż to, co dzieje się na naszym lokalnym rynku.
Niedawno ukazał się raport IDC, w skali świata podniesiono prognozy wszystkich zbóż o prawie 23 mln ton. Ale nie ma jeszcze wszystkich danych i te prognozy mogą się zmieniać.
Jeśli chodzi o rynek krajowy, mamy szacunki GUS-u dotyczące tegorocznych zbiorów. Sytuacja w poszczególnych rejonach Polski może być różna - na południu żniwa zakończyły się dużo szybciej, natomiast na północnym-wschodzie Polski trwały długo. Zbiory utrudniały padające deszcze, które także wpływały negatywnie na jakość ziarna.
Ceny zbóż teraz są niższe niż przed rokiem w tym samym okresie, ale trzeba pamiętać o sezonowości. Ciężko prognozować, jak będzie kształtować się cena po zakończeniu żniw. Np. dla Francji, która jest liczącym się producentem zbóż na świecie te szacunki są obniżane. Tam warunki pogodowe w okresie żniw były podobne, jak w Polsce. W efekcie zbiory będą niższe i gorszej jakości. To będzie miało wpływ na szacunki zbiorów dla całej Unii Europejskiej. Natomiast jeśli chodzi o Polskę, to organizacje światowe podnoszą prognozy, patrzą dość optymistycznie na zbiory w naszym kraju.
Przeczytaj też: Potrzebne ręce do pracy. Gospodarze liczą na Ukraińców
Według wstępnych szacunków GUS plony zbóż ozimych w tym roku przedstawiają się następująco: pszenica - 46,7 dt/ha, żyto 29,7 dt/ha, jęczmień 42,4 dt/ha, pszenżyto 37,2 dt/ha, mieszanki zbożowe 33,1 dt/ha. Natomiast plony zbóż jarych GUS oszacował na: pszenica - 37,1 dt/ha, jęczmień - 34,8 dt/ha, owies - 28,6 dt/ha, pszenżyto - 31,5 dt/ha, mieszanki zbożowe - 30,7 dt/ha.
Jadwiga Seremak-Bulge z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej podkreśla, że pomimo większych zbiorów podaż krajowa zbóż (z uwagi na bardzo niskie zapasy początkowe) będzie większa tylko o 1 proc. - Ponadto częste opady w okresie zbiorów przyczyniły się do tego, że jakość zbóż jest gorsza niż w roku ubiegłym - mówi prof. Jadwiga Seremak-Bulge.
Potwierdza to Henryk Łada, prezes Podlaskich Zakładów Zbożowych w Białymstoku. - Na początku żniw jakość zbóż była bardzo dobra - tłumaczy. - Jednak każda przerwa spowodowana opadami deszczu przekładała się na pogorszenie parametrów jakościowych ziarna, na spadek liczby opadania w przypadku większości gatunków pszenic i żyta. Również owies był kiepskiej jakości.
Dodaje, że od wielu rolników PZZ-ty nie mogły przyjąć zboża, gdyż nie spełniało ono parametrów jakościowych. Pomimo tego dało się wybrać ziarno nadające się na cele konsumpcyjne. - Przecież w Polsce mamy trzy razy więcej zbóż niż potrzeba na cele konsumpcyjne - podkreśla Henryk Łada.
Z danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wynika, że w pierwszych dwóch tygodniach sierpnia przeciętna cena pszenicy konsumpcyjnej w monitorowanych zakładach wyniosła 598 zł/t. W porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku była ona o 9,6 proc. niższa. Nie ma natomiast wątpliwości co do tego, że w tym roku mniejsze będą zbiory rzepaku. - Część upraw rzepaku zmarzła i to zdecydowało o tym, że zbiory będą mniejsze - tłumaczy Magdalena Kowalewska. - GUS ocenia, że zbiory rzepaku i rzepiku wyniosły w tym roku 2,2 mln ton. A więc jest to prawie 20 proc. mniej niż w minionym roku.
Według szacunków IERiGŻ zbiory rzepaku są mniejsze w porównaniu do 2015 r. o 19-22 proc. Wyniosły 2,1-2,2 mln ton. Spowodowane jest to zmniejszeniem powierzchni uprawy (o 13 proc.) i plonów (o 8 proc.). - Przyczyniły się do tego wysokie straty zimowe i konieczność zaorania powierzchni obsianej rzepakiem ozimym - podkreśla Jadwiga Seremak-Bulge.
Choć jesteśmy jeszcze przed głównymi zbiorami kukurydzy, prognozy są bardzo optymistyczne. - Zapowiadają się dobre zbiory - mówi Andrzej Brzozowski, właściciel gospodarstwa rolnego z siedzibą w Parcewie.
Tłumaczy on, że w tym roku kukurydza miała bardzo dobre warunki do wzrostu, choć jeszcze w czerwcu nie wyglądała najlepiej. - Było za sucho, liście już się zwijały - opowiada Brzozowski. - Ale zaczęły padać deszcze. Kukurydzy one pomogły, zbożom już nie - wspomina. Dodaje on, że rolnicy, którzy dbali o swoje plantacje, odpowiednio je nawozili i pryskali, będą mieli bardzo dobre zbiory. Teraz kukurydza „buszuje” - nawet na lekkich glebach wygląda dobrze.
Andrzej B rzozowski szacuje, że w tym roku zbierze z hektara około 15 ton ziarna kukurydzy (na mokro). Powinien zacząć kukurydziane żniwa po 25 września.
Z danych GUS wynika, że w ostatnich latach systematycznie rośnie powierzchnia upraw pszenicy, pszenżyta, kukurydzy. W minionym roku powierzchnia zasiewów kukurydzy na ziarno wynosiła 670 tys. ha. W porównaniu ze stanem z 2010 roku zwiększyła się ponaddwukrotnie (w 2010 r. wynosiła 333 tys. ha).
- Bardzo dobrze zapowiadają się zbiory warzyw gruntowych, ziemniaków i buraków cukrowych. Złożyło się na to kilka czynników: sprzyjające warunki klimatyczne, wysokie plony i zwiększona powierzchnia uprawy - dodaje Jadwiga Seremak Bulge. - GUS ocenia , że zbiory warzyw gruntowych będą o ponad 16 proc. większe niż w roku ubiegłym (wyniosą 4,4 mln t). Zbiory buraków cukrowych mogą być rekordowe (12,7 mln t wobec 8,9 mln t w roku minionym).
Ocenia się, że zbiory buraków wystarczą na wyprodukowanie ok. 1,9 mln ton cukru - prawie o 500 tys. ton więcej niż wynosi kwota produkcyjna oraz o 200 tys. więcej od krajowego zapotrzebowania.
Wyższe od ubiegłorocznych powinny być także zbiory warzyw gruntowych - według szacunków GUS o ok. 16 proc. Przewiduje się wzrost produkcji wszystkich podstawowych gatunków warzyw. I tak np. zbiory kapusty powinny być większe o ok. 17 proc. , kalafiorów o 18 proc. buraków i marchwi jadalnej o 16 proc., cebuli o 13 proc., pomidorów o 8 proc.; ogórków o 18 proc.
Bardzo dobrze zapowiadają się zbiory owoców z drzew. Mogą być rekordowe. GUS szacuje, że wyniosą około 4 mln ton (o przeszło 10 proc. więcej niż przed rokiem). Przewiduje się m.in. kolejny wzrost produkcji jabłek - ich zbiory zostały wstępnie oszacowane na około 3,5 mln ton - o ok. 10 proc. więcej od bardzo wysokich ubiegłorocznych.