Sprawa miała swój początek 12 lipca 2014 roku, kiedy trzyletniego owczarka niemieckiego znaleziono nieopodal mostu stalowego, w kagańcu przywiązanego do drzewa. Ktoś zadał psu głębokie rany kłute. Zwierzak był w opłakanym stanie, wycieńczony i zaniedbany. Niestety, mimo szybkiej pomocy, nie przeżył operacji, która miała mu ratować życie. Sprawa poruszyła lokalne społeczeństwo.
Pierwsza rozprawa w sprawie zabicia psa była 22 grudnia 2014 roku. Podczas niej Krzysztof M. przyznał się do winy, jednak odmówił składania zeznań. Wnioskował o rok więzienia w zawieszeniu oraz 100 zł, które przekaże na fundacje. Oskarżyciel posiłkowy, którym jest Fundacja “Emir" domaga się kary bezwzględnej.
Zobacz także: Zranił bestialsko psa. Mieszkańcy Włocławka domagali się srogiej kary [wideo, zdjęcia]
22 grudnia wyjaśnienia złożył właściciel psa, który okazał się współlokatorem oskarżonego. Owczarek, którego przygarnęli do domu był zbyt drogi w utrzymaniu, dlatego mężczyźni chcieli go oddać. Krzysztof M. miał przekazać czworonoga rodzinie, ale jak się okazało psa uśmiercił. Na drugiej rozprawie zeznawać będą weterynarz, który zajmował się psem a także osoby, które czworonoga znalazły.
Podobnie jak przed pierwszą rozprawą obrońcy praw zwierząt będą manifestować. Na godzinę przed rozprawą, już od godz. 11.30 planują się spotkać przed budynkiem sądu. Tego typu akcjami działacze fundacji “Emir" chcą uczulić ludzi na los niewinnych zwierząt i nie dopuścić aby podobna sytuacja się wydarzyła ponownie.
Czytaj e-wydanie »