Udział w akcji wzięło łącznie 17 osób, część płynęła w kajakach, część buszowała pod wodą.
- Trochę śmieci uzbieraliśmy - przyznaje Piotr Biesek, jeden z organizatorów akcji. - Najwięcej jest ich tradycyjnie przy mostach.
Członkowie Wodnika do dziś wspominają, jak przy moście w Rytlu wyłowili z wody aż 11 worków śmieci, bo ludziom wydaje się, że jak wrzucą coś do wody, to zginie na wieki.
Oczyszczenie siedmiu kilometrów rzeki to naprawdę dużo, a w przyszłym roku wodniacy zajmą się odcinkiem Rudzki Most - Świt. - Brdę czyścimy już 12 lat - przypomina Biesek. - Chcemy dotrzeć do Zalewu Koronowskiego, omijając oczywiście po drodze jeziora.
Kolejna akcja "Wodnika" już za rok.