Chodzi o zatrzymanie kierowcy po długim pościgu, do jakiego doszło 27 maja. Okazał się nim 82-letni mieszkaniec Nowego Targu. Uciekał policjantom swoim renaultem megane przez kilkadziesiąt kilometrów.
- W Białce Tatrzańska policjanci dali mu sygnał do zatrzymania, bo ten jechał za szybko: w terenie zabudowanym 77 km/h. Kierowca początkowo zamarkował zatrzymanie, po czym przyspieszył i odjechał - mówi Krzysztof Waksmundzki, rzecznik zakopiańskiej policji.
W Czarnej Górze policjanci zajechali drogę ściganemu. Mężczyzna zatrzymał się, ale nie chciał otworzyć drzwi. Policjant rozbił szybę. Wtedy kierowca gwałtownie ruszył do tyłu. Mundurowy został zraniony w dłoń, a drugi odskoczył w ostatniej chwili.
Kierujący uciekał przez kilka miejscowości. Miejscami pędził z prędkością ok. 160 km/h. W Nowym Targu został zablokowany przez radiowóz. Jeden z policjantów rozbił kolejną szybę, otworzył drzwi i wyciągnął mężczyznę z pojazdu. Policjanci przewrócili kierowcę na ziemię, skuli kajdankami i przeszukali. Wtedy dowiedzieli się, że to 82-letni mężczyzna. Trafił on do szpitala. Ma pęknięcie kości żeber, uraz obojczyka i otarcia.
Po zatrzymaniu pojawiły się głosy, że policja zareagowała zbyt ostro wobec 82-latka.
- Dlatego wszczęte zostało postępowanie, które wyjaśni, czy reakcja policjantów była właściwa - mówi Waksmundzki.
82-latek był trzeźwy. Oświadczył, że nie zatrzymał się do kontroli z obawy o konsekwencje. W 2016 roku stracił bowiem prawo jazdy - za przekroczenie liczby punktów karnych. Na przestrzeni ostatnich 10 lat był 22-krotnie karany za wykroczenia drogowe, z czego 8-krotnie za kolizje. Był to jego trzeci przypadek niezatrzymania się do kontroli drogowej. Mężczyzna po utracie prawa jazdy podszedł do ponownego egzaminu, nie zdał.