www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Dr Artur Laska, politolog:
Porażka Konstantego Dombrowicza jest w dużym stopniu efektem nieudolnie przeprowadzonej kampanii wyborczej i sporego natężenia błędów marketingowych. Jego kampania rozpoczęła się zbyt szybko i w zbyt dużym stopniu była kampanią wizerunkową.
Błędem, który mógł przesądzić o przegranej, było nieodpowiednie odczytanie bydgoskiego rynku politycznego i niewłaściwe ukierunkowanie przekazu w kampanii. Komunikacja powinna być skierowana raczej do grup, które w mniejszym stopniu wspierały kandydaturę Dombrowicza, między innymi do młodych i dobrze wykształconych osób. Brakowało tutaj wyraźnej oferty politycznej i wejścia kandydata do swoistej "jaskini lwa".
Przeczytaj: Bydgoscy radni: - Dombrowicz przegrał osobowością
Błędem było także wykorzystanie technik kampanii negatywnej, która szczególnie wspomnianych grup przekonać nie mogła. Sztabowcy Dombrowicza wykazali się nie tylko brakiem wyobraźni, ale i fundamentalnej wiedzy politologicznej, bo wyborów samorządowych raczej nie wygrywa się kampanią negatywną.
Istotnym błędem był ograniczony kontakt bezpośredni z elektoratem, m.in. nieuczestniczenie w niektórych debatach przed I turą.
Dr Grzegorz Kaczmarek, socjolog:
Być może błędem pana Dombrowicza był fakt, że rozpoczął swoją kampanię zbyt szybko.
Dombrowicz za bardzo wykorzystywał w swojej kampanii urząd i pracowników urzędu. Takie zachowanie mogło być źle odebrane. Trzeba pamiętać, że coś co może być poprawne pod względem sztuki marketingowej, może być źle odebrane przez wyborców.
Wynik wyborów świadczy także o tym, że bydgoszczanie chcą zmian. Konstanty Dombrowicz przesadził z pokazywaniem siebie, jako męża opatrznościowego. Niepotrzebnie był także agresywny wobec Rafała Bruskiego. To kontrkandydat powinien atakować, a on odwrócił te role.
Przeczytaj: Wieczór wyborczy Konstantego Dombrowicza [relacja]
Błędem Dombrowicza mogło być również zbliżenie się do PiS, który ma opinię, jaką ma. Pan Dombrowicz nie ocenił nastrojów społecznych związanych z PiS-em. Niewątpliwie zaszkodził mu zwrot w kierunku Radia Maryja. Kolejnym błędem Konstantego Dombrowicza było straszenie różnych środowisk tym, co będzie się działo, jak zwycięży Bruski i PO.
Dr Filip Pierzchalski, politolog :
Jednym z błędów w kampanii Dombrowicza był sam wizerunek kandydata. Był zbyt mocno pewny siebie i zbyt bardzo eksponował swoją wygraną w drugiej turze poprzednich wyborów. Powiedział nawet, że jest mistrzem dogrywek.
Kolejnym błędem jest retoryka, jakiej używał, w znacznym stopniu deprymująca kontrkandydata.
Wyborcom mógł nie spodobać się także komunikat polityczny "Stop Bruski", który przed samymi wyborami trafił do naszych domów. Czarny pijar w polskich realiach się nie sprawdza. Takie działanie mogło zniechęcić szczególnie elektorat, który nie był jeszcze zdecydowany, zwłaszcza ten centrowy.
Negatywne emocje mogło wywołać także niestawienie się na rozprawie sądowej i brak zdecydowania w kwestiach udziału w debatach. Najpierw sztabowcy poinformowali, że nie będzie w nich uczestniczył, a później pojawił się w Radiu PiK.
Grzegorz Wałęsa, doradca medialny i konsultant polityczny:
W ostatnich wyborach samorządowych chodziło o głosowanie nie za kimś, ale przeciw komuś. Dla Konstantego Dombrowicza było za późno, by odwrócić tendencje i zmienić swój wizerunek, który budował w ciągu ośmiu lat prezydentury. Opinia, że pan Dombrowicz nie jest skłonny słuchać głosu mieszkańców, znalazła odbicie w wynikach wyborów.
Podstawą kampanii wizerunkowej są gazety, reklamy zewnętrzne i spotkania z wyborcami. Kampania zewnętrzna PO była na tyle duża, że zdominowała kampanię Dombrowicza. Dodatkowo na klęskę pana Dombrowicza, wpłynęły elementy czarnego pijaru umiejętnie zastosowanego przez twórców kampanii Bruskiego. W drugiej turze trzeba walczyć, a nie tylko o sobie przypominać.
Udostępnij