- Nie mam zamiaru płacić, bo tak naprawdę za co? Przecież to nie mój syn spowodował wypadek - grzmi Tomasz Jaśkowiak, ojciec nastoletniego Alana, który w zeszłym roku został potrącony przez policyjny radiowóz. Teraz policja wysłała do pana Tomasza przedsądowe wezwanie do zapłaty za naprawę uszkodzonego radiowozu.
Przypomnijmy, że zdarzenie miało miejsce w 12 kwietnia zeszłego roku w Środzie Wielkopolskiej. Około godziny 20 Alan Jaśkowiak jechał na rowerze chodnikiem przy ul. Kilińskiego. W tym samym czasie policyjny radiowóz wyjeżdżał z jednej z alejek w parku, który znajduje się między ul. Kościuszki i Św. Ducha. Kierowca skręcał w prawo, w ul. Kilińskiego, lecz nie zatrzymał się przed skrzyżowaniem i nie włączył kierunkowskazu. Radiowóz zderzył się z Alanem. Policjanci uznali rowerzystę za winnego i ukarali go mandatem w wysokości 50 zł. Z taką decyzją od początku nie zgadzał się ojciec chłopaka, który walczy o wyjaśnienie sprawy.
Policja tłumaczyła swoją decyzję tym, że Alan Jaśkowiak miał nie zastosować się do znaku zakazu wjazdu na drodze jednokierunkowej.
Kolizja radiowozu z rowerem
Źródło: monitoring
- Ponadto jechał po chodniku, mimo że zabraniają tego przepisy oraz po lewej stronie drogi, niezgodnie z obowiązującym kierunkiem ruchu - mówiła nam Edyta Kwietniewska, rzecznik prasowy policji w Środzie Wlkp.
To jednak nie przekonało pana Tomasza, który złożył zawiadomienie w prokuraturze o możliwości popełnienia przestępstwa przez trzech policjantów. Chodziło o możliwość niedopełnienia obowiązków przez komendanta tamtejszej komendy policji, jego zastępcę oraz naczelnika drogówki. Śledztwo prokuratury po jakimś zostało umorzone.
Bezskuteczna okazała się też skarga na policjantów skierowana do Komendy Wojewódzkiej Policji. Ta również nie dopatrzyła się niczego niedozwolonego w zachowaniu funkcjonariuszy.
Co więcej na początku grudnia do pana Tomasza trafiło przedsądowe wezwanie do zapłaty z Komendy Powiatowej Policji w Środzie Wielkopolskiej. Policja domaga się w nim zapłaty za naprawdę uszkodzonego radiowozu. Ten rzekomo miał zostać porysowany w czterech miejscach. Jednak kiedy zdjęcia radiowozu pokazaliśmy Jerzemu Hyżorkowi, biegłemu sądowemu i ekspertowi w dziedzinie wypadków samochodowych, stwierdził on, że uszkodzenia nie mogły powstać w wyniku kolizji z rowerzystą.
Kolizja radiowozu z rowerem
Źródło: monitoring
Mimo tego policjanci wycenili naprawę uszkodzonego radiowozu na ponad 1600 zł. Sam materiał lakierniczy i lakierowanie pojazdu kosztowało ponad 1000 zł. Policja w swoim piśmie po raz kolejny uznała winnego wypadku Alana Jaśkowiaka i nakazała jego ojcu zapłatę całej kwoty w ciągu dwóch tygodni. W przeciwnym razie ma skierować sprawę do sądu. Sam pan Tomasz podkreśla, że jego syn jest nie winny i dlatego nie widzi podstaw do zapłaty.