Rozsławiła miasto, które nie jest dziś w stanie znaleźć sali do prezentacji tego, co po niej pozostało.
Nikłą część rzeźb pani Klary od niedawna oglądać można w trzech szklanych gablotach ustawionych w sali sesyjnej kcyńskiego ratusza. Kilkadziesiąt prac stoi też w gabinecie dyrektorki domu kultury. Sali regionalnej, w której można by prezentować nie tylko rzeźby, ale i zebrane przez rzeźbiarkę eksponaty z Pałuk, nie ma od półtora roku. Leżą w skrzyniach na strychu miejscowego gimnazjum. Burmistrz i radni obiecują, że już niedługo. Ale termin znalezienia lokum dla izby regionalnej
nie jest znany.
Mamy więc nadzieję, że znajdzie się przed przyszłorocznym sezonem turystycznym. Bo co by nie powiedzieć - dorobek Klary Prillowej i folklor Pałuk są tego warte. To najlepszy sposób na promocję miasta i gminy Kcynia.
Z powodzeniem czyni to od 50 lat założony również przez panią Klarę
zespół regionalny "Pałuki".
Próby najpierw odbywały się w jej domu. 8 grudnia 1956 roku uroczyście otwarto świetlicę regionalną - w jednej izbie przy ul. Poznańskiej. Działało w niej (na 30 metrach kwadratowych) 14 najróżniejszych zespołów. Kapele, taneczne, szkółki rzeźby, wycinanek, plecionki ze słomy, zespoły lalek regionalnych, recytatorskie, teatralne... Wszystkie prowadziła pani świetlicowa - Klara Prillowa.
W roku 1962 Kcynia doczekała otwarcia muzealnej izby pałuckiej. Znalazło się w niej prawie tysiąc eksponatów zebranych przez Klarę Prillową.
Na murze domu kultury jest dziś tablica poświęcona Klarze Prillowej. Często pali się pod nią znicz. Ci, którzy mieli okazję poznać panią Klarę, pamiętają o niej.
8 grudnia, o czym wspomnieliśmy już wczoraj, w 50. rocznicę powstania świetlicy regionalnej, spotkali się ci wszyscy, którzy w przeszłości związani byli z "Pałukami". Przyszli też najmłodsi. Bo "Pałuki" to jedna wielka rodzina. Tu też - taki jest zwyczaj - obchodzi się wspólnie imieniny. Wyprawia się je raz w miesiącu.
W miniony piątek świętowano z okazji nie tylko jubileuszu, ale i zaległych imienin - Barbary (Jankowska), Renaty (Domagała-Wruk i Gaj-Kowalska), Andrzeja (Pawlak),i Zdzisława (Hernet). Solenizanci przynieśli pyszne ciasto, w tym znakomite
prawdziwe pierniki,
była kawa, szampan (bezalkoholowy!). No i oczywiście kwiaty. Do Barbary, obu Renat, Andrzeja i Zdzisława trudno się było dopchać z życzeniami. Były wspólne śpiewy. Tym ciekawsze, że zespół śpiewał z ekranu, bo prezentowano film z lipcowych uroczystości jubileuszu 50-lecia "Pałuk", i na żywo - przy stołach. Najstarsi przypominali młodych utwory z repertuaru zespołu sprzed lat. Śmiechom nie było końca...
Klara Prillowa nie żyje od 15 lat. Założone przez nią "Pałuki" w tym roku odznaczone zostały medalem Oskara Kolberga - za zasługi dla kultury ludowej.