Po sukcesie sesji w studio, której efekt mogliśmy podziwiać w postaci zdjęć do poprzedniego kalendarza, przyszedł czas na plener. Lepszego miejsca niż kopalnia i elektrownia nie można było sobie wyobrazić.
- To była wbrew pozorom bardzo intensywna praca - powiedział Grzegorz Zengota, którego wraz z dziewięcioma innymi zawodnikami zobaczyć można na kartkach kalendarza.
- Kalendarz to podstawa w każdym żużlowym teamie - mówił Patryk Dudek, który pozował do zdjęć na tle panoramy Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów.
Pierwszy dzień zdjęciowy to były przede wszystkim ujęcia w plenerze. - Miejsce porównałbym do Grand Canyonu, oczywiście w odpowiedniej skali - dodał Grzegorz Zengota.
Żużlowcy nie mogli wyjść z podziwu nad krajobrazem, który został wybrany na motyw przewodni sesji.
- Niesamowite maszyny - mówił Maciej Janowski przyglądając się koparkom.
Nie obeszło się bez żartów, ponieważ wielogodzinne pozowanie przeplatane było częstymi zmianami garderoby, a także dłuższymi lub krótszymi przejazdami ciężarówkami. - Chwilami czułem się jak uczestnik Top Model - żartował Janowski.
- Dla mnie to trudne zadanie. Nie odważyłbym się zostać modelem - wyjawił Piotr Pawlicki.
Sesję w kopalni zakończyły wieczorne zdjęcia braci Pawlickich, Patryka Dudka, Grzegorza Zengoty i Macieja Janowskiego. W bardziej mrocznym klimacie elektrowni z rolą modela zmierzyli się Damian Baliński, Paweł Przedpełski, Martin Vaculik, Andreas Jonsson i Artem Laguta.
Kalendarz nie jest na sprzedaż, został wydany tylko w celach promocyjnych.
Zobaczcie kulisy sesji: